Author

Topic: Jak (tak na prawdę) giełdy aktualizują cenę BTC i skąd ona się bierze? (Read 231 times)

legendary
Activity: 2744
Merit: 1708
First 100% Liquid Stablecoin Backed by Gold
Niewolno Ci tracić nadziei, zabraniam  Grin zakaz jest.
To przecież właśnie od nas zależą takie rzeczy, gdy przestaniemy stawać okoniem, gdy nas moralnie zgniotą, zakrzyczą to rzeczywiście nadzieja umrze ostatnia pomimo, że wciąż żywi staniemy się zombiakami, co to ślepo za systemem.
Trzeba wzajemnie siebie upewniać, umacniać w prawdzie, pilnować na ścieżce. Wtedy tylko z głosów i przekazów naszych wyniknąć może dobro. Wiadomka że nie o wspólne dobro chodzi a o osobiste, w ogólnym rozrachunku jednak, wyjdzie na to samo.
Czy to jest życzeniowe myślenie czy nie, to praktycznie bez znaczenia, jak długo da się siać takie ziarenka wolności, tak długo należy to robić. Coś zakiełkować musi. Offtopowo się robi ale taką rezygnację wyczytałem, że nie mogłem zostawić Cie z nią obojętnie.
Jeszcze nic nie jest przesądzone, tylko trzeba o tym wspominać, tylko trzeba gardę trzymać. A jak wola słabnie to stare posty satoshiego i finleja poskrolować Smiley tam to dopiero są wielkie słowa.

Kiedy natknąłem się na Bitcoina na początku 2010, miałem dokładnie taką wizję i marzenia jak opisujesz, że za parę lat lub może dekadę, będziemy się cieszyć wolnym pieniądzem i powoli wszystkie waluty fiducjarne, same odejdą do lamusa jako relikt przeszłości. Niestety mój optymizm w dużej części wyparował, bo minęło dokładnie 10 lat, a zmiany, które zaszły w krypto, a przede wszystkim samym Bitcoinie nie powalają na kolana.

Pojawiło się po drodze tyle problemów, że trudno było zostać optymistą, skoro widzisz gołym okiem, że sprawy nie mają się za dobrze. Zaczęło się chyba od tego, że BTC tak naprawdę nie jest zupełnie anonimowe i każdego można wyśledzić, jeżeli nie zabezpieczy się odpowiednio. To był dla mnie trochę taki zimny prysznic, bo to była przecież jedna z podstawowych zalet Bitcoina.

Później było już tylko gorzej, kiedy trwały dyskusje nad wielkością bloków, segwitem, LN, wyborem developerów. Następnie był fork do BC i podział społeczności, który wywołał wojnę i masę FUDu, a we mnie obudził przekonanie, że nasze cele i marzenia z 2010 roku raczej nie zostaną osiągnięte. Czemu?

Odpowiedź jest prosta, moim zdaniem straciliśmy wspólny cel, a tym samym siłę do przeprowadzenia wszystkich potrzebnych zmian, bez których ciężko myśleć o dominacji BTC na świecie. Podzielona społeczność zaczęła się zwalczać i zamiast jednego wspólnego celu, zrobiło się kilka różnych, a co najgorsze teraz celem niektórych jest zdetronizowanie BTC, a to już zupełnie inna bajka niż 10 lat temu, kiedy to społeczność Bitcoinowa była najsilniejsza i wydawało się, że nic nie jest w stanie nas zatrzymać. Ostatnie dwa lata dołożyły tylko gwoździ do trumny moich marzeń razem z kolejnym forkiem do BSV, hash wars, bear market, alty tracące 99% wartości, no i oczywiście sprawa CW jako twórcy BTC przelała czarę goryczy.

Pomimo wszystko Twoja słowa dodały mi trochę otuchy i powinno być więcej takich ludzi, którzy potrafią nawet w najgorszych czasach pokazać światełko w tunelu.
hero member
Activity: 1638
Merit: 756
Bobby Fischer was right
Szkoda, że to nadal są tylko niespełnione marzenia.
Niewolno Ci tracić nadziei, zabraniam  Grin zakaz jest.
To przecież właśnie od nas zależą takie rzeczy, gdy przestaniemy stawać okoniem, gdy nas moralnie zgniotą, zakrzyczą to rzeczywiście nadzieja umrze ostatnia pomimo, że wciąż żywi staniemy się zombiakami, co to ślepo za systemem.
Trzeba wzajemnie siebie upewniać, umacniać w prawdzie, pilnować na ścieżce. Wtedy tylko z głosów i przekazów naszych wyniknąć może dobro. Wiadomka że nie o wspólne dobro chodzi a o osobiste, w ogólnym rozrachunku jednak, wyjdzie na to samo.
Czy to jest życzeniowe myślenie czy nie, to praktycznie bez znaczenia, jak długo da się siać takie ziarenka wolności, tak długo należy to robić. Coś zakiełkować musi. Offtopowo się robi ale taką rezygnację wyczytałem, że nie mogłem zostawić Cie z nią obojętnie.
Jeszcze nic nie jest przesądzone, tylko trzeba o tym wspominać, tylko trzeba gardę trzymać. A jak wola słabnie to stare posty satoshiego i finleja poskrolować Smiley tam to dopiero są wielkie słowa.
legendary
Activity: 2744
Merit: 1708
First 100% Liquid Stablecoin Backed by Gold
... Pod płaszczykiem ochrony przed wyłudzeniami i oszustami, ukręcimy sobie siermiężny bat na własne tyłki, nic więcej...

Masz rację, że ja już straciłem nadzieję na totalną Bitcoinową rewolucję, o której piszesz, a przecież też marzyło mi się to i widziałem BTC jako szansę na wyzwolenie dla nas wszystkich.

Szkoda, że to nadal są tylko nie spełnione marzenia.
hero member
Activity: 1638
Merit: 756
Bobby Fischer was right
Widzę potrzebę regulacji (chociaż nie jestem zwolennikiem)
Niech Cię nie dziwi, że tego typu wypowiedzi denerwują innych.
Klasyczne "niechcem ale muszem" działa, jak już powiedziałeś, niczym płachta na byka, na ludzi chociaż trochę ogarniających polityczną degrengoladę. Ty godzisz na zastany system idiotycznych kontroli czyli makaron nawijany na uszy taki jak, walka z terroryzmem czy pranie pieniędzy. A przecież to nie musi tak być, na to nie trzeba się zgadzać, ba, wręcz nie można, bo kto tu w końcu do licha rządzi? My czy "oni"?
Moim zdaniem jest tylko jedna akceptowalna forma regulacji. Pisałem o tym dawno ale jakoś kariery post nie zrobił.
Zmiana statusu btc na prawny środek płatniczy nie wystarczy, choć byłaby pewnie całkiem fajna. Kluczem może być tylko Standard Bitcoina. Tak jak dawniej oparcie o kruszce budowało stabilność i dobrobyt, tak dziś sztywny parytet ma szansę uratować tonące systemy, pytanie tylko czy chcemy je ratować? Krypto-parytet do bitcoina równałby się zapewne windowaniem ceny 1go btc do miliardów dolarów, co jednocześnie zachwiałoby, jeśli nie zburzyło całkowicie obecny układ sił. Wszystko inne to tylko mydlenie oczu, więc lepiej nie robić nic a ten, jak go nazwałeś, krypto dziki zachód to przecież nic innego jak prawdziwa wolność i prawdziwa odpowiedzialność za własne czyny. Jeśli się tego boisz, to już jesteś niewolnikiem.
Nasze państwo rozpoznaje przecież własność cyfrową jako zwyczajną, z natury rzeczy fizyczną. Żadna inna interpretacja w tym kontekście, nie jest nam potrzebna. Pod płaszczykiem ochrony przed wyłudzeniami i oszustami, ukręcimy sobie siermiężny bat na własne tyłki, nic więcej.

A co do pytania z wątku, odpowiedź jest w zasadzie dość prosta. Wypadkową ceny uzyskuje się z samego mechanizmu giełdowego.
Wolny i nieskrępowany handel między domami giełdowymi, prowadzony przez niezależnych graczy jak i same giełdy, owocuje wyznaczeniem globalnej, uśrednionej wartości. Innymi słowy, prawo popytu i podaży wciąż jest poprawną odpowiedzią.
Zupełnie innym zagadnieniem będzie uczciwość zabiegów marketingowych, wizerunkowych czy lojalnościowych, prowadzonych przez domy giełdowe. Jakichkolwiek spisków możesz doszukiwać się już tylko wewnątrz kręgów właścicieli giełd. Mechanizmy spekulacyjne czyli de facto kradzieżowe nie są tutaj podmiotem. Jest nim użytkownik końcowy i jako taki również ma niebagatelny wpływ na kształtowanie wartości.

Jeśli twoim początkowym dociekaniem kierowało bardziej fundamentalne pytanie, "czy to wszytko jest fair", to najlepszą odpowiedź znajdziesz we własnym sumieniu. Moja opinia nie wiele tu zaważy, mimo to ją wygłoszę; nie jest. Według klasycznego, Arystotelesowskiego rozumienia, pieniądz sam w sobie nie może służyć do robienia pieniądza gdyż wynikową jest przeistoczenie się go w towar. Jako taki nie ma on przecież żadnej innej wartości dodanej, upraszczając niema sensu jego istnienie, co wynika z definicji. Lepiej i korzystniej dla gospodarki stosować będzie barter standaryzowany bądź umowny (patrz moja pierwotna teza).
legendary
Activity: 2744
Merit: 1708
First 100% Liquid Stablecoin Backed by Gold
...Po prostu w pamięci miałem wiele twoich postów, z których można odnieść ogólne wrażenie (może i mylne), że widzisz w regulacjach rozwiązania każdego problemu jaki trapi krypto. Zupełnie jakby rynki uregulowane były wolne od przekrętów...

Mówiąc o regulacjach mam na myśli, przede wszystkim regulacje wewnętrzne takie jak IEO, które myślę skutecznie zatrzymały ordynarne skamy z ICO, czyli miliony za white paper.

Chociaż uwielbiam decentralizację i nienawidzę rządów ani podatków, to jestem realistą i widzę możliwość, a nawet konieczność współpracy z nimi, jeżeli chodzi o regulacje na poziomie legislacyjnym i nie uważam tego za jako taki problem, ponieważ widzę możliwości aby pogodzić jedno z drugim, czyli uregulować trochę ten dziki zachód, żeby duże pieniądze mogły wejść do gry, a przy okazji nie stracić nic z wartości Bitcoina, czyli decentralizacji, samoregulacji, czy też innych.

Nie chcę regulacji, jeżeli chodzi o podatki czyli KYC lub też AMC, jeżeli chodzi o walkę z terroryzmem  Wink, nikt tego nie chce i nie lubi, ale to już jest i nie ma o czym gadać, oczywiście, jeżeli mówimy o giełdach "legalnych", ponieważ nadal są giełdy P2P i Deex, gdzie prawdziwy krypto entuzjasta lub początkujący anarchista, może spokojnie wymienić BTC za stabelcoin TUSD, czyli odpowiednik dolara w krypto, kompletnie prywatnie.

Widzę potrzebę regulacji (chociaż nie jestem zwolennikiem), bo na dzień dzisiejszy nie ma innej możliwości aby otworzyć kryptowalutom drzwi do dużych pieniędzy z funduszy emerytalnych, inwestycyjnych, organizacji rządowych i innych dużych firm, które nie mogą przyjść do Binance i kupić BTC, chociaż by nawet chciały. Muszą takie inwestycje być przeprowadzone zgodnie z jakimiś ustalonymi normami prawnymi i zabezpieczeniami, bo mowa tu o miliardach w emeryturach, rentach i ubezpieczeniach, więc chyba bez tego się nie obejdzie w obecnej rzeczywistości politycznej na świecie.

Jeszcze raz powtórzę, że nie jestem fanem regulacji państwowych, widział bym raczej chętniej wewnętrznie przyjęte regulacje w świecie krypto, wynikające z napotkanych problemów i próby ich rozwiązania, bo to się najlepiej sprawdza, ale żeby Bitcoin miał szansę uzyskać za parę lat cenę 100.000$ a nie 100$ lub co gorsza 0.01$ i zniknąć tak szybko jak powstał, potrzeba niestety regulacji rządowych, które moim zdaniem, jeżeli przeprowadzone będą przez prawdziwych idealistów, adwokatów świata krypto i ludzi zupełnie oddanych tej sprawie, to istnieje duża szansa na uregulowanie tego rynku przy okazji nie tracąc, żadnych wartości czy też ideałów Bitcoina i kryptowalut, czyli decentralizacji, prywatności, braku nadzoru i wielu innych.

Oczywiście jeżeli pozostawimy te sprawy w rękach nie wiadomo kogo lub co gorsza powstałych przez te lata lobby, które mają swoje interesy, to nic dobrego z regulacji nie wyjdzie ale nie widzę, żeby społeczność coś robiła w tym kierunku. Od czasu burzliwej dyskusji nad wielkością bloków BTC, podziału społeczności i forka BCH, skończyły się tu jakiekolwiek poważne dyskusje na temat dalszego rozwoju BTC. Ostatnio właśnie dyskutuję o tym w jednym z moich wątków w sekcji bitcoin technical support i aż jeden Legendary member był chętny aby o tym pogadać, to daje obraz sprawy. https://bitcointalksearch.org/topic/m.52550604

Nie ma co się obrażać jeśli uważasz, że źle cię zrozumiałem...

Tyle razy Ci mówiłem, ja się nie obrażam/obraziłem, tylko wkurwi..., bo takie sytuacje powtarzają się co jakiś czas. Ja rozumiem, że nie jesteś fanem regulacji ale nie pozwól, żeby każdy komentarz na ten temat, działał na Ciebie jak czerwona płachta na byka, bo przez to czasem źle to odbierasz, potem dochodzisz do jakichś wniosków i nie potwierdzasz ich, tylko walisz prosto z mostu, a wystarczyło zapytać: Hej Wwzsocki czy ja dobrze rozumiem, że ty jesteś fanem regulacji?, zanim napiszesz mocniejszy komentarz, który pewnie spodziewałeś się, że zadziała jak zadziałał.

...Ja nie miałem problemu z tym, by jedną i tą samą wiedzę powtarzać w 3 wielkich postach na różnych przykładach by w 100% rozjaśnić sprawę. Jeśli nie jest jasna w 100% to mogę rozjaśniać dalej. Nie mam z tym problemu...

Nie mogę zrozumieć tego komentarza. Jeżeli to nie problem, to czemu o tym wspominasz, skoro sam się zaoferowałeś, żeby mi to wytłumaczyć? Co ma piernik do wiatraka?

Przecież wiesz, że ja nie należę do najbardziej rozgarniętych ludzi, szczególnie w tym temacie  Cheesy i nie wstydzę się pytać, skoro czegoś nie rozumiem i dalej miałem parę pytań ale już sobie odpuszczę. Widzisz ja od dwóch dni myślę o tych przykładach, które podałeś i powiem Ci, że rozmawiałem już z dwoma osobami i one też tego nie kumają, bo widzę kiedy im zadaje pytania, że nie potrafią odpowiedzieć, a obydwaj są trejderami z dużymi sukcesami.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Tyle razy prosiłem, że już się nie będę powtarzał.

Nie ma co się obrażać jeśli uważasz, że źle cię zrozumiałem. Ja nie miałem problemu z tym, by jedną i tą samą wiedzę powtarzać w 3 wielkich postach na różnych przykładach by w 100% rozjaśnić sprawę. Jeśli nie jest jasna w 100% to mogę rozjaśniać dalej. Nie mam z tym problemu.

Po prostu w pamięci miałem wiele twoich postów, z których można odnieść ogólne wrażenie (może i mylne), że widzisz w regulacjach rozwiązania każdego problemu jaki trapi krypto. Zupełnie jakby rynki uregulowane były wolne od przekrętów.

Moim zdaniem można wymusić regulacje i ustosunkowanie sie do kryptowalut w obecnej sytuacjii o dziesięć lat później, ponieważ są miliony użytkowników i miliardy w inwestycjach.

Lub wprowadzić regulacje do tych giełd i kontrolę. Jak by musieli trzymać wszystkie order, trade, deposit, withdraw i inne księgi, dodatkowo będąc narażonym na niespodziewaną kontrolę, to nie byloby, już aż takie łatwe, jak teraz, kiedy faktycznie robią co chcą, kompletnie bez żadnej kontroli i regulacji, co do dokumentów z giełdy, itd.

Tether jest pod lupą i giełdy, też zaczynają przechodzić na dobrą stronę mocy, bo regulacje już tuż tuż, a potem rozpoczną się kontrole i muszą mieć czyste papiery.

Wziąć przykład z Japonii czy Malty i powoli uregulować tą szarą strefę. Im szybciej się to stanie, tym lepiej dla wszystkich, a na pewno dla przyszłości kryptowalut w Polsce, bo na dzień dzisiejszy opinia publczna jest przeciwna i Bitcoina traktuje jak hazard lub inwestycje największego ryzyka, a nie bezpieczną przystań czy też cyfrowe złoto.

Wiem, że są to urywki wyrwane z kontekstu, ale czytając wiele twoich postów podświadomie można odnieść takie wrażenie.

I wtedy kracza ten post:
jakieś porównanie do sprawdzonego i zaakceptowanego przez cały świat mechanizmu wyceny walut fiducjarnych
Taki on sprawdzony i zaakceptowany, że przekręt goni przekręt. A kręcą tym właśnie ci, którzy to zaakceptowali, czyli banksterzy (co się dziwić). A temat jest rozległy bo inaczej kursy są obliczane w kantorach (właściciel ustala), inaczej na rynku kasowym inaczej na kontraktach, inaczej na certyfikatach, opcjach. Wszystkie te narzędzia funkcjonują razem jak naczynia połączone tak jak giełdy krypto działają jak naczynia połączone.
legendary
Activity: 2744
Merit: 1708
First 100% Liquid Stablecoin Backed by Gold
Ty tak nie wybielaj tych uregulowanych rynków bo to 10x większe gówno...

Znowu nie wiem o co chodzi? Ja wybielam uregulowane rynki?
Nawet nie wiem, jak dokładnie działają i prosiłem, właśnie Ciebie (eksperta) o pomoc w ich zrozumieniu.

Bitcoin spodobał mi się właśnie, bo był zdecentralizowany. Zupełnie wolna od regulacji rządowych alternatywa dla FIAT. Nadal tak myślę i był bym bardzo zadowolony gdyby, żadne regulacje, nigdy nie były potrzebne, a zdecentralizowane kryptowaluty zajęły miejsce walut fiducjarnych, nawet jutro.

Tyle razy prosiłem, że już się nie będę powtarzał.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Przeczytaj jeszcze raz moje posty. Arbitrażyści przenoszą tylko zmiany cenowe z jednych giełd, gdzie zostały wywołane, na inne giełdy. Koniec. Nie ustalają cen, nie manipują nimi, nie trzymają w ryzach. Widzą, że powstała gdzieś różnica w cenach (np. wieloryb sprzedaje zaniżając cenę na 1 giełdzie), to oni skupują od niego i sprzedają na innych giełda po korzystniejszej cenie. Ich udział w ustalaniu cen jest znikomy (uderz w stół a norzyce się odezwą. Wieloryb to pięść a arbitrażyści to norzyce). Oni mają udział tylko w zachowaniu stałych cen na wszystkich giełdach.  A gdzie ta cena jest zależy od zupełnie kogoś innego (od rynku rozproszonego na miliony spekulantów i inwestorów). Arbitrażysty nie obchodzi czy bitcoin jest po 100$ czy po 100 000$. Jego obchodzi spread między giełdami.

A giełdy nieraz nie bawią się w arbitraż, bo jest to dla nich zbędne ryzyko o zysku nieznacznie większym od zysku, które osiągną z prowizji od arbitrażysty, który robi za nich robotę.


Próbuje właśnie znaleźć dokładne informacje, jak euro czy dolar są wyceniane, bo przydało by się mieć, jakieś porównanie do sprawdzonego i zaakceptowanego przez cały świat mechanizmu wyceny walut fiducjarnych
Ty tak nie wybielaj tych uregulowanych rynków bo to 10x większe gówno. Tam dopiero gwiazdy z WS robią przekręty. Poczytaj sobie np. o animatorze rynku (https://pl.wikipedia.org/wiki/Animator_rynku) - legalna fuszka na GPW - tu nie jestem pewien ale gdzieś słyszałem, że animator emitenta może mieć dostęp do danych ze spółki przed trafieniem ich na rynek - by przygotować się do reakcji na nagły ruch cenowy.

Banki stworzyły kartel, by manipulować rynkiem walutowym
Największe banki oskarżone o manipulacje na rynku metali szlachetnych
Gdzieś pisałem o tym, że banki dostają regularnie setki milionów $ kar za manipulacje ale mają to gdzieś bo na manipulacji zarabiają miliardy.

Deutsche Bank zapłaci gigantyczną karę. 205 mln dolarów za manipulacje na rynku Forex

tutaj o tym pisalem.
legendary
Activity: 2744
Merit: 1708
First 100% Liquid Stablecoin Backed by Gold
Oczywiście giełdy mogą oszukiwać i pisaliśmy o tym...ale są to inne mechanizmy niż arbitraż.

Nie mówmy o oszukiwaniu, tylko skupmy się na tym co wiemy, a wiemy już, że arbitraż ma wpływ na cenę, a nawet więcej, wychodzi na to, że to właśnie arbitrażyści tak naprawdę kontrolują cenę i trzymają ją w ryzach. Wiemy też, że właśnie same giełdy to najwięksi arbitrażyści, a jeżeli dodać do tego fakt, że opłaty to dla nich dochód, to można przypuszczać, że nawet minimalne różnice cen, przy wysokich wolumenach, mogą być dla giełd atrakcyjne, a tym samym zabójcze dla konkurencji i to bez żadnego oszustwa.

No to teraz, jeżeli popatrzymy na to z boku, to widać gołym okiem, że cena uzależniona jest od arbitrażystów, którymi są same giełdy. Czyli można śmiało przypuszczać, że nasze obawy, że to właśnie giełdy sterują ceną, nie są zupełnie bezpodstawne.

Próbuje właśnie znaleźć dokładne informacje, jak euro czy dolar są wyceniane, bo przydało by się mieć, jakieś porównanie do sprawdzonego i zaakceptowanego przez cały świat mechanizmu wyceny walut fiducjarnych, ale na razie znalazłem tylko bełkot. Ciężko znaleźć artykuł na ten temat napisany dla Kowalskiego, a nie dla menedżerów funduszy hedgingowych lub maklerów, którzy ogarniają ten techniczny bełkot.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Nie rozumiem trochę tego tłumaczenia, bo piszesz o minimalnych różnicach w cenach, a przecież oni zarabiają i szukają właśnie dużych różnic w cenach, żeby to się opłacało (transfery, opłaty, itd.)

To jest najprostsze rozumienie arbitrażu. Kupuję na giełdzie x, TRANSFERUJĘ na y, tam sprzedaję. Tylko, że płacisz fee za zakup, fee za sprzedaż, fee za wypłatę, ryzyko za trzymanie pozycji przez 15 min do kilku dni. Wtedy tak... mniej niż 10%-20% mnie nie skusi, ale i taki spread odstraszy (coś musi być na rzeczy, może porfel nie działa). Ale wystarczy chwilkę pomyśleć (może troszkę dłuższą), by wymyślić arbitraż który opłaca się dla fee buy + fee sell bez transferowania coinów po giełdach.

Taki przykład na przykład:

1- organizuję 1 BTC i 10 000$.
2- Na binance umieszczam 0.5 BTC i 5000$. Na huobi umieszczam 0.5 BTC i 5000$ (razem 1 BTC i 10 000$)
... czekam by spread > fee binance + fee huobi
3- jak tylko cena na biance jest lepsza niż na huobi (lub odwrotnie), to sprzedaję na huobi 0.5 btc i kupuję na binance 0.5 BTC - saldo binance 1 BTC houbi 10 000$ (razem 1 BTC i 10 000$)
... czekam by cena na huobi była niższa niż na biannce o co najmniej fee binance + fee huobi
4- cena na huobi jest lepsza - sprzedaję 0.5 BTC (albo i nawet cały BTC) na binance i kupuję 0.5 (albo 1) BTC na huobi - saldo houbi 1 BTC binance 10 000$ (razem 1 BTC i 10 000$)

edit: Od płynności na obu giełdach zależy wielkość transakcji (a raczej od tego, co leży na poszczególnych półkach). Czasem algorytm odpali dla 10$ czasem dla 1 BTC. Ważne jest to, by to co udało sie kupić na geiłdzie x od razu, w tej samej sekundzie, udało się sprzedać na giełdzie y.

I tak w kółko. Przy dużych obrotach i hodlowaniu BNB i HT można zejść na bianance do 0,024% na huobi 0,0195% razem 0,0435 % (prowizje za bycie Takerem - bot arbitrażysty najczęściej nie bawi się w oczekujące zlecenia. Bierze co leży na rynku bez zbędnego ryzyka)
Czyli jak cena BTC na huobi wynosi 10 000$ a na binance poniżej 9 995,65$ (4.35$ spread) to już mówimy o zysku dla arbitrażysty. Giełda pomija prowizję u siebie. Czyli zarabia przy 9 998,05$ (1,95$ spread) ale nie zawsze giełdy chcą się w to bawić. Pamiętam jak CZ zachęcał do arbitrażu pomiędzy .com a dex - czyli pewnie oni się w to nie bawią.

Czyli widzisz. Wystarczy bot HFT, środki na 2 giełdach i zarabiasz na spreadzie 4.35$ na bitcoinie przy 10 000$. Takich botów chodzi masę i stale się prześcigają ze zleceniami. Dlatego ceny są tak ciasno przy sobie.


Czyli wychodzi na to, że giełdy krypto w zupełności zależą od arbitrażystów, którzy są niczym więcej jak doświadczonymi trejderami z dużym portfelem.
Giełdy krypto zarabiają na prowizjach i mają gdzieś ceny Smiley Udostępniają platformę do handlu i to na tyle. To ludzie handlują ze sobą i to im zależy by ceny się zgadzały. Jak cena buy na jednej giełdzie jest wyższa niż sell na innej to tu wkracza arbitrażysta (dziesiątki botów, lub sama giełda jeśli interesuje ją extra profit obłożony pewnym ryzykiem - trzymanie środków na obcej giełdzie - z tego co wiem, to nie każda się na to porywa).

I znowu wracamy do momentu kiedy
Quote
siadamy do pokera z giełdą, która widzi wszystkie karty i nawet, jeżeli nie będzie oszukiwać to zawsze wygra.
Chyba nie do końca. Czy arbitrażysta, czy giełda pełniąca rolę arbitrażysty oboje nie są wielorybami, nie ustalają cen, nie manipują rynkiem, nie widzą kart. Widzą dump na jednej giełdzie i przenoszą go na pozostałe. Widzą pump na 1 giełdzie i przenoszą na pozostałe. Pobierając zapłatę za wartość dodaną (podobne ceny na wszystkich giełdach).

Oczywiście giełdy mogą oszukiwać i pisaliśmy o tym ([1] [2]) ale są to inne mechanizmy niż arbitraż.
legendary
Activity: 2744
Merit: 1708
First 100% Liquid Stablecoin Backed by Gold
...Małe giełdy przy niedoborze arbitrażystów i z bardzo małą ilością przychodzących zleceń mogą bawić się w to same. Czyli stawiać półki buy/sell dodając sobie płynności. Półki te zależą od tego co leży na większej giełdzie. Jeśli ktoś kupuje na takiej giełdzie z takiego zlecenia to kupuje od giełdy która od razu z automatu kupuje to samo od większej giełdy, by zachować zgodność sald...

Czyli wychodzi na to, że giełdy krypto w zupełności zależą od arbitrażystów, którzy są niczym więcej jak doświadczonymi trejderami z dużym portfelem.

Giełdy krypto nadal są w powijakach i tak jak piszesz, muszą sami sobie być arbitrażystą przez większość czasu, jak znam życie.

Nie rozumiem trochę tego tłumaczenia, bo piszesz o minimalnych różnicach w cenach, a przecież oni zarabiają i szukają właśnie dużych różnic w cenach, żeby to się opłacało (transfery, opłaty, itd.)

Teraz sumując wszystko: jeżeli chodzi o poważne różnice cen, to tak zgadzam się, prawdziwi arbitrażyści starają się coś na tym ugrać, ale jeżeli mówimy o minimalnych różnicach cen, to moim zdaniem w 90% przypadków (lub więcej) są to same giełdy, co najmniej jak dotąd.

I znowu wracamy do momentu kiedy
Proponuje Binance PRO, całkiem inne ceny

Huh  
jr. member
Activity: 87
Merit: 5

Jeżeli ktoś potrafi dokładnie wytłumaczyć jak giełdy krypto wyceniają BTC i inne alty, to chętnie bym się w końcu dowiedział, bo sam za cholerę nie mogę tego rozkminić. Moim zdaniem powinny być brane pod uwagę wolumeny kupna i sprzedaży na wszystkich giełdach i gdzieś te dane powinny spływać do miejsca, gdzie zostanie to przeliczone i na tej podstawie, dokona się dokładnej wyceny BTC, a giełdy właśnie stąd powinny brać aktualną cenę, nawet nie uregulowane.

Proponuje Binance PRO, całkiem inne ceny
legendary
Activity: 3472
Merit: 1721
Możę się nie przyjęło, albo tylko jakieś mniejsze giełdy mają orderbooki większych. Mogą być też zlecenia ukryte, w sumie można by się zapytać giełd jak ktoś ma bardziej znane konto na twitterze.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Nie wiem jak to na dzisiejszy dzień wygląda, ale nie jest to nic nowego:

https://bravenewcoin.com/insights/alphapoint-provides-liquidity-to-bitcoin-exchanges

Podobnych firm było/jest więcej, artykuł z 2015 roku, ale i wtedy nie było to nic nowego.

Nie słyszałem i nie odczułem by to funkcjonowało - Orderbooki z czołowych giełd. Fotka w tym samym momencie. Nigdzie nie ma powtarzających się ścian. Przynajmniej ja nie zauważam. Poprawcie mnie jak widzicie jakąs powtarzalność. Nawet ceny odbiegają o ~5$ (poza krakenem ale to do USD a nie USDT). Być może dołączenie do takiego projektu jest nieopłacalne z perspektywy dużej giełdy, bo sama z siebie jest w stanie zapewnić odpowiednią płynność. Po co więc dzielić się zyskami? Co innego małe giełdy.


legendary
Activity: 3472
Merit: 1721
Giełdy mają osobne order booki (zlecenia oczekujące) i inne transakcje przychodzące. Ceny więc są różne. To normalne. Co więc mniej więcej skleja te ceny, że tak bardzo od siebie nie odbiegają? Arbitrażyści.

A myślałem, że wszyscy tu jesteśmy dla decentralizacji Smiley Taki punkt centralny jest zbędny i tworzy jedynie ogrom ryzyk. Niemniej binance aspiruje na samozwańczy punkt centralny - https://www.binance.com/en/support/articles/360034152351 . Czyli - "masz giełdę? przetworzymy twoje transakcje na naszym arkuszu przy naszej płynności (największej na rynku) w zamian za 40% twoich zysków". Tylko czekam na news, że huobi na to poszło i kilka innych giełd. Da to 1 wspólny order book dla binance i innych giełd które dojdą do programu, który będzie nieporównywalnie większy od konkurencji. Powstanie punkt centralny - tylko czy chcemy by cały handel siedział w rękach 1 firmy a pozostałe to tylko nakładki marketingowe?

Nie wiem jak to na dzisiejszy dzień wygląda, ale nie jest to nic nowego:

https://bravenewcoin.com/insights/alphapoint-provides-liquidity-to-bitcoin-exchanges

Podobnych firm było/jest więcej, artykuł z 2015 roku, ale i wtedy nie było to nic nowego.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Musimy pamiętać o tym, że na Binance książka orderów jest opóźniona o minutę lub maksymalnie kilka w czasie największych wolumenów. Pomimo wszystko, za cholerę nie można zrozumieć, skąd te zmiany w cenie?
Działa w czasie rzeczywistym. Nie jest opóźniona nawet o sekundę. Wręcz odwrotnie - to wykres czasami spóźnia się o ułamki sekund (przy nagłych strzałach). Wybierz jakąś nudną parę gdzie zlecenia wchodzą bardzo rzadko np. DGD/BTC.

W ciągu ostatnich 27 min doszło do 8 transakcji.

przy 0.001403 leży 2.187 sztuk. Zrób ofertę kupna PKC za 0.187 sztuki i zobaczysz, że zostanie równo 2.000 a twoje tokeny będą dla ciebie dostępne za sekundę. Order book jest aktualny i czeka na market takerów. Jest to przykład, w którym możesz sprawdzić na własną skórę jak to działa.

Na częściej handlowanych tokenach działa to tak samo ale dzieje się dużo szybciej. Nie wyobrażam sobie obserwowania wykresu po lewiej i opóźnionego o x min arkusza po prawej. Po co mi on wtedy jest jak nie mogę obserwować aktualnych ścian i schodzących zleceń?


Na przykład wczoraj cena zmieniała się jak chciała i nie miało, żadnego związku z książką orderów. Zrobiłem screen, na którym widać, że wystarczyło 6BTC w orderach kupna, żeby ruszyć cenę o 2 dolary, a chwilę wcześniej ktoś sprzedał 19BCH, a łącznie przez parę minut sprzedano około 30BCH i cena ruszyła się tylko o 30centów.

Ciągle nowe zlecenia pojawiają się w arkuszu i ciągle nowe schodzą. 6 BTC by wystarczyło jakby nagle wszyscy przestali sprzedawać a kupujący wpadli w szał zakupów i kupowali PKC. W rzeczywistości każdy chce kupić jak najtaniej. Więc cena może się mielić przy 1 poziomie a w określonym kierunku (dla przykładu górę) przesuwać się tylko przy chęci kupowania po coraz wyższych cenach.

Jeżeli ktoś potrafi dokładnie wytłumaczyć jak giełdy krypto wyceniają BTC, to chętnie bym się w końcu dowiedział, bo sam za cholerę nie mogę tego rozkminić. Moim zdaniem powinny być brane pod uwagę wolumeny kupna i sprzedaży na wszystkich giełdach i gdzieś te dane powinny spływać do miejsca, gdzie zostanie to przeliczone i na tej podstawie, dokona się dokładnej wyceny BTC, a giełdy właśnie stąd powinny brać aktualną cenę, nawet nie uregulowane.

Nie mogę zrozumieć, jak może każda giełda sobie sama być sterem i okrętem? Przecież mają różne wolumeny i nie ma bata, muszą robić za market makera, jeżeli nie chcą popłynąć na cenie i mieć płynność na giełdzie, a to właśnie jest ten moment, w którym my trejderzy siadamy do pokera z giełdą, która widzi wszystkie karty i nawet, jeżeli nie będzie oszukiwać to zawsze wygra.

Po pierwsze giełda nie ustala cen. Cena to tylko wartość przy ostatnio zawartej transakcji. Nie ważne jak wielka ona była. Weźmy znów DGD/BTC. Jeśli sprzedasz 1 cent tej waluty PKC to zlecenie zrealizuje się na najbliższej ofercie kupna, czyli 0,001391 i  giełda pokaże aktualny kurs na 0,001391. Jeśli po chwili odkupisz tej waluty za 1 cent PKC, to zlecenie zrealizuje się na najbliższej ofercie sprzedaży, czyli 0,001403 i giełda pokaże kurs 0,001403 jako aktualny. Właśnie przy użyciu jednego centa zdumpowałeś cenę prawie o 1% (teoretycznie, bo w praktyce minimalna wartość zlecenia dla zwykłego użytkownika to 0,001 BTC ~10$).

Giełdy mają osobne order booki (zlecenia oczekujące) i inne transakcje przychodzące. Ceny więc są różne. To normalne. Co więc mniej więcej skleja te ceny, że tak bardzo od siebie nie odbiegają? Arbitrażyści.
Arbitrażysta widzi, że na giełdzie xxx ma zlecenie sprzedaży za 100 sat a na giełdzie yyy zlecenie kupna za 102 sat. Realizuje więc ofertę z giełdy xxx za 100 sat i od razu sprzedaje za 102 sat na yyy. Robi to tak długo, jak długo zarabia na różnicy cen. W wyniku jego działań różnica cen spada.
Arbitrażować można jeszcze wewnątrz 1 giełdy kręcąc przykładowe kółko 1.kup ETH/BTC 2.sprzedaj ETH/USD 3.kup USD/BTC 1.kup ETH/BTC - w przypadku spadku kursu ETH/BTC przy pozostaniu w miejscu pozostałych kursów.
Małe giełdy przy niedoborze arbitrażystów i z bardzo małą ilością przychodzących zleceń mogą bawić się w to same. Czyli stawiać półki buy/sell dodając sobie płynności. Półki te zależą od tego co leży na większej giełdzie. Jeśli ktoś kupuje na takiej giełdzie z takiego zlecenia to kupuje od giełdy która od razu z automatu kupuje to samo od większej giełdy, by zachować zgodność sald.

Jeżeli ktoś potrafi dokładnie wytłumaczyć jak giełdy krypto wyceniają BTC i inne alty, to chętnie bym się w końcu dowiedział, bo sam za cholerę nie mogę tego rozkminić. Moim zdaniem powinny być brane pod uwagę wolumeny kupna i sprzedaży na wszystkich giełdach i gdzieś te dane powinny spływać do miejsca, gdzie zostanie to przeliczone i na tej podstawie, dokona się dokładnej wyceny BTC, a giełdy właśnie stąd powinny brać aktualną cenę, nawet nie uregulowane.
A myślałem, że wszyscy tu jesteśmy dla decentralizacji Smiley Taki punkt centralny jest zbędny i tworzy jedynie ogrom ryzyk. Niemniej binance aspiruje na samozwańczy punkt centralny - https://www.binance.com/en/support/articles/360034152351 . Czyli - "masz giełdę? przetworzymy twoje transakcje na naszym arkuszu przy naszej płynności (największej na rynku) w zamian za 40% twoich zysków". Tylko czekam na news, że huobi na to poszło i kilka innych giełd. Da to 1 wspólny order book dla binance i innych giełd które dojdą do programu, który będzie nieporównywalnie większy od konkurencji. Powstanie punkt centralny - tylko czy chcemy by cały handel siedział w rękach 1 firmy a pozostałe to tylko nakładki marketingowe?

regulacje na razie nie możliwe
Regulacje regulacje regulacje. Wszyscy tylko czekają na regulacje. Uregulowane to macie Fiaty - nie ustrzegło to przed przekrętami. Krypto jest piekne bo jest wolne. Elity chcą nałożyć kajdany a spora część mówi "co tak wolno" - mówię ogólnie, nie chodzi mi tu głównie o ciebie.

Dużo pytań na raz to i odpowiedź się rozrosła:) Jak coś dalej nie jasne to pytaj. Najlepiej pojedynczo bo sporo tematów jest dość rozległych.

legendary
Activity: 2744
Merit: 1708
First 100% Liquid Stablecoin Backed by Gold
Trochę (cały dzień  Wink) przyglądałem się co się dzieje z ceną BCH na giełdzie Binance i powiem szczerze, że mi się to nie podoba i od dawna zastanawiam się nad tym jak (tak na prawdę) giełdy aktualizują ceny kryptowalut i skąd one się biorą?

Różne tłumaczenia słyszałem ale ostateczne jest takie, że każda giełda krypto ma swoją cenę, bo jest to jeszcze nie uregulowane i różnice w cenie mogą występować, ponieważ giełdy wyceniają BTC i inne kryptowaluty, według wchodzących ofert kupna i sprzedaży. Dla porównania, na Forexie ceny dla par EUR, USD, GBP i innych, są dla wszystkich giełd takie same i brane z jakiegoś centralnego punktu, którego nie znam dokładnej nazwy.

Musimy pamiętać o tym, że na Binance książka orderów jest opóźniona o minutę lub maksymalnie kilka w czasie największych wolumenów. Pomimo wszystko, za cholerę nie można zrozumieć, skąd te zmiany w cenie? Jeżeli naprawdę jadą według orderów, to tak jak już pisał TytanowyJanusz, coś tu nie gra.

Na przykład wczoraj, cena zmieniała się jak chciała i nie miała, żadnego związku z książką orderów. Zrobiłem screen, na którym widać, że wystarczyło 6BTC w orderach kupna, żeby ruszyć cenę o 2 dolary, a chwilę wcześniej ktoś sprzedał 19BCH, a łącznie przez parę minut sprzedano około 30BCH i cena ruszyła się tylko o 30centów.



Jeżeli ktoś potrafi dokładnie wytłumaczyć jak giełdy krypto wyceniają BTC i inne alty, to chętnie bym się w końcu dowiedział, bo sam za cholerę nie mogę tego rozkminić. Moim zdaniem powinny być brane pod uwagę wolumeny kupna i sprzedaży na wszystkich giełdach i gdzieś te dane powinny spływać do miejsca, gdzie zostanie to przeliczone i na tej podstawie, dokona się dokładnej wyceny BTC, a giełdy właśnie stąd powinny brać aktualną cenę, nawet nie uregulowane.

Ostatnio widziałem podczas jakiegoś kolejnego hacku na giełdzie, że niektóre z nich zaczynają wspólnie obliczać cenę BTC właśnie na podstawie danych z kilku giełd. W tamtym przypadku nie pomogło to za bardzo ponieważ, wolumeny na tych innych giełdach były tak różne, że i tak nic nie powstrzymało manipulacji ceny (flash crash). Ale to już jakiś krok w dobrą stronę, jeżeli  regulacje na razie nie możliwe, to może hakerzy wymuszą porządek  Cheesy.

Nie mogę zrozumieć, jak może każda giełda sama sobie być sterem i okrętem? Przecież mają różne wolumeny i nie ma innej możliwości, tylko muszą robić za market makera, jeżeli nie chcą tracić na cenie (tylko zarabiać  Wink) i mieć płynność na giełdzie. No i to właśnie jest ten moment, w którym my trejderzy siadamy do pokera z giełdą, która widzi wszystkie karty i nawet, jeżeli nie będzie oszukiwać to zawsze wygra.
Jump to: