Author

Topic: Moje największe porażki w strefie krypto (Read 155 times)

legendary
Activity: 2408
Merit: 1555
December 23, 2022, 08:45:57 PM
#3
...
Ktoś chętny na kozetkę otworzyć się na forum i podbudować poczucie wartości innych?

Podbijam bo potencjalnie fajny wątek.

Chyba największą porażką u mnie było uczestnictwo w pre-sale (czy jakkolwiek to nazwać) Ethereum, które sprzedałem na krakenie (kraken pozwalał sprzedać ETH uploadując .json file jeszcze zanim pojawił sie oficjalny rynek) po ok $1 za sztuke myślac ze pojdą niżej i odkupie więcej. Nie spadły niżej.




Wogóle bedąc w crypto od 2013 bardziej patrzyłem na to jako na ciekawy eksperyment niż na inwestycję. Wówczas wydawało się że najbardziej prawdopodobny scenariusz to całkowita delegalizacja. W efekcie zamiast trzymać coiny i czekać cierpliwie na boom, bawiłem się nimi od testowania różnych stron (w tym hazardowych) po kupowanie różnych niepotrzebnych rzeczy za bitcoiny. Stratny nie jestem, ale trzymając i akumulując do ostatniego ATH, mógłbym spokojnie przejść na wzesną i bardzo dostatnią emeryturę... Trochę boli jak o tym pomyślę, ale tylko trochę heh
legendary
Activity: 2716
Merit: 1702
First 100% Liquid Stablecoin Backed by Gold
October 31, 2022, 07:31:21 PM
#2
Ktoś chętny na kozetkę otworzyć się na forum i podbudować poczucie wartości innych?

bardzo fajny watek i żałuje że nie zobaczyłem go wczesniej

nie dołoze niestety nieudanych inwestycji bo nie miałem takich z czego jestem na prawde zadowolony

nigdy nie inwestowałem własnego kapitału, a w projekty zupełnie nowe i nie sprawdzone inwestowałem tylko wtedy, kiedy paradokaslnie nie miałem kasy, wykorzystywałem wtedy kampanie bounty żeby zdobyc tokeny które chciałem, inwestowałem czas/pracę licząc na zyski

tak sobie kiedys robiłem rachunek sumienia i musze przyznać ze jak na razie dałem radę, więc jak na razie na tarczy, zobaczymy co dalej

hero member
Activity: 714
Merit: 611

Opisując wczoraj w dziale hydepark kilka ze swoich porażek w strefie krypto pomyślałem sobie że to całkiem fajny temat na oddzielny wątek, który oprócz funkcji edukacyjnej powinien pełnić również funkcję terapeutyczną - w końcu "nic nie cieszy tak jak porażka drugiego człowieka", co ciekawe do dzisiaj myślałem że to przypadłość Polaków jednak okazuje się że nie jesteśmy jedyną nacją czerpiącą radość z tak płytkich pobudek.

...
A co tam pochwalę się trafiłem parę niezłych tematów najlepszym był chyba pancake w którego wszedłem zaraz po tym jak jego poole były reklamowane przez binance i z poziomu chyba 0,50$ dojechałem na nim do 40$ - 8000% zysku nieźle co i myślicie że sprzedałem na tych poziomach - no co wy? Chciwość wygrała - postanowiłem potrzymać do 75$ więc.... trzymam do dzisiaj przy 20% wartości od ATH ;-) nie była to oczywiście duża inwestycja ale ciągle trochę boli. Lecąc na fali defi przewinąłem się jeszcze przez kilka projektów ze zdecydowanie gorszym skutkiem

- Pantherswap główny a właściwie chyba jedyny developer porzucił projekt i z podkulonym ogonem uciekłem ratując 15% kapitału

- Pancakebuny -  flash loan attack tutaj uciekłem chyba jeszcze niżej

- Autoshark tu trafiłem kumulacje  flash loan attack który zniszczył pierwszego coina, ale devsi walczyli o projekt naprawdę mocno więc zostałem wypuścili nowe coiny a nawet NFT więc wszedłem głębiej... kupiłem kilka nft trochę potrzymałem i opchnąłem z całkiem akceptowalnym zyskiem na poziomie kilku bnb w całości zainwestowany w kolejną emisję NFT a coin w międzyczasie uprzejmie urósł jakieś 8 razy czyli super gdyby nie..... kolejny flash loan ściągający coina za mordę do ziemi tak nisko że dewsi podziękowali za współpracę... byli jednak tak mili że pomimo zamknięcia projektu zostawili pulę 100 bnb którą przeznaczyli na odkup nft dzięki czemu znowu udało mi się odzyskać jakieś 15-20% inwestycji

- Treasurekey ($PIRATE) - jedno z pierwszych kasyn osadzonych w całości na blockchainie co zapewniało "uczciwość" przez kilka miesięcy coin zrobił jakieś 7 razy, do tego jeszcze umożliwiał fajny arbitraż bo przez kilka miesięcy był na dwóch łańcuchach BSC i MATIC więc powiem wam że było nieźle - po kilku miesiącach oprócz wzrostu wartości na arbitrażu udało mi się podwoić liczbę coinów tak że była to chyba największa część mojego krypto kapitału.... Aż tu nagle pewnego dnia na ich telegramie włącza się gość który mówi że jest przedstawicielem firmy, której devsi wiszą ileś tam dziesiąt czy set tysięcy baksów i informuje wszystkich że projekt zostaje zamknięty  Shocked rzut oka na wykres i coin który jeszcze 2 tygodnie wcześniej latał po 0,70$ usadowił się na poziomie 0,0002$ powiem wam że to kuźwa bolało...........

Pozostałem historie odpuszczę żeby was nie zanudzać generalnie koniec (to źle brzmi bo przecież to chyba nie koniec tylko stan na dzisiaj) jest taki że ciągle mimo wszystko jestem do przodu biorąc pod uwagę faktyczną kasę którą włożyłem w krypto ale od osobistego ath dzieli mnie przepaść ;-). Po tych przejściach zrobiłem sobie kilka(naście) tygodni przerwy od aktywnej zabawy w krypto więc  co do nowych projektów to chwilowo nie trafiłem na nic wartego uwagi ale ciągle liczę że pojawi się kolejny pancake ale jeżeli założyć że w krypto trafia się 1 dobry projekt na 100 to czeka mnie po drodze jeszcze wiele porażek ;-)

Chociaż powiem wam jedno... złota zasada "inwestuj tylko tyle ile jesteś w stanie stracić" jest naprawdę zajebista.


Ktoś chętny na kozetkę otworzyć się na forum i podbudować poczucie wartości innych?


Jump to: