Author

Topic: NFT to tylko obrazek jpg. Klikam prawym i kopiuję. Po co za to płacisz baranie? (Read 367 times)

legendary
Activity: 952
Merit: 1386
"uderzanie w sekciarskie i spiskowe tony, co buduje mu określony target zwolennikow, secundo za sprawę CCSVI CLINIC," Przytoczysz o co konkretnie chodziło?

Jakoś tak w okolicach 2018 czy 19 roku załozył klinikę „leczenia” stwardnienia rozsianego jakąś niesprawdzoną metodą (tj która z naukowego punktu widzenia ma skuteczność w okolicach homeopatii). Po jakimś czasie temat ucichł i trudno jest znaleźć zależność między nim a tą kliniką, ale google nie zapomina.
Dawanie bezpodstawnej nadziei nieuleczalnie chorym to śliski temat, niezależnie od tego ile da się zarobić.
To są rzeczy w jakimś tam stopniu do zweryfikowania, wiadomo że jak ktoś chce się leczyć to próbuje wszystkiego.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Dirty money dirty tricks. Jednakże doceniam to że Zaorski zawsze mówi o tym że w momencie gdy siada z kimś do stołu kończą się sentymenty i zaczyna gra.

Moim autem 1.6 TSI pokonam na światłach nawet najlepsze i najszybsze auta. Jeden warunek... oni nie mogą wiedzieć, że się z nimi ścigam Smiley

Tak samo z Zaroskim. On nie mówi ... zparaszam na pojedynek na Daxie. On nagania swoich widzów do inwestowania w swój projekt/współpracę, które potem zawija chwila po zebrania kasy. Wątpię, że nagonieni widzowei Zaorskiego, albo Dzikiego trenera, wraz z samym dzikim trenerem w ogóle wiedzieli, że siadają z kimkolwiek do stołu. Zainwestowali bo uwierzyli w swojego mentora, nie mieli pojęcia, że wchodzą z nim na ring. A jak wziął udział w jakimś konkursie to jako jedyny został zdyskfalifikowany za wielokrotne zerowanie portfela i dopłacanie.

Co do pana Głucha to tak. Mega merytoryczne wywiadły. Słucham sobie o surowcach, nieruchomościach, akcjach, skarbnica wiedzy, a tu nagle .... bum jakieś wyczuwanie aury, strukturyzowanie wody itp.. WFT? O homeopatii nie słyszałem by cokolwiek mówił ale ewidentnie ma jakies odpały w dziwną stronę. Poza tym promuje zdrową żywność, zdrowy tryb życia i spokojne inwestowanie na zasadze Grahama.

"uderzanie w sekciarskie i spiskowe tony, co buduje mu określony target zwolennikow, secundo za sprawę CCSVI CLINIC," Przytoczysz o co konkretnie chodziło?
legendary
Activity: 952
Merit: 1386
Podobne zdanie co do osoby pana zaorskiego, jego ślepego zapatrzenia w Jessiego Livermora, monetyzacji widzów w możliwie nejbrudniejszy sposób zarówno szkoleniami (które tak hejtuje) jak i reklamą brokerów którzy upadali chwile później (z wiedzą o ich szemranej reputacji) jak i podejrzeń naganiania na pump and dump na akcjach Merlina i MPay widzimy w filmie opublikowanym przez Cezarego Głucha w wyniku gównoburzy jaka powstała między panami.

https://www.youtube.com/watch?v=Z-NgJT9kYw4&t=3s&ab_channel=IndependentTrader

Dirty money dirty tricks. Jednakże doceniam to że Zaorski zawsze mówi o tym że w momencie gdy siada z kimś do stołu kończą się sentymenty i zaczyna gra.
Osobiscie mam olbrzymią awersję do pana Głucha za primo: uderzanie w sekciarskie i spiskowe tony, co buduje mu określony target zwolennikow, secundo za sprawę CCSVI CLINIC, mataczenie i żerowanie na chorych, pozbawionych nadziei ludziach. No ale ja nie jestem zwolennikiem homeopatii i tzw "medycyny alternatywnej", więc mnie takie rzeczy mierżą.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Ciekawa sprawa. Darzę Zaorskiego pewnego rodzaju sympatią i po obejrzeniu jego - dość długiego - spotkania u Stanowskiego dochodzę do wniosku że ten człowiek ma w zasadzie dwa życia zawodowe - jedno gdy siedzi przed komputerem i składa zlecenia i drugie - gdy cokolwiek mówi publicznie. Sam prosto powiedział - dużo jego wypowiedzi jest nastawionych na to żeby triggerować publiczność. On jest przede wszystkim graczem, a youtube/twitter itp są platformą gry.

Też widziałem sporo materiałów. Swego czasu nawet bacznie obserwowałem poczynania. Jak się zaczynało zabawę w inwestowanie/spekulację i wychodził ktoś kto jednego wieczoru robił 50 mln zł zysku kontrolując daxa to robi wrażanie. Niestety z perspektywy lat widać, że chłopak tupta w miejscu. Jak typowy hazardzista od zysków do bankructwa. A ostatnio coś mu fame odwalił i zaczyna się bawić w otwieranie pozycji pod prąd, gadanie o niej z nadzieją, że jest takim celebrytą, że popyt od leszczy da mu pięknie zarobić tym samym monetyzując swoich widzów. Brudna sprawa. Trudno go śledzić wiedząc, że jest się baranem który prędzej czy później zostanie ostrzyżony.

Może w tym wieku i po tylu przygodach pora przestać starać się być drugim legendarnym Jesse Livermorem by nie skończyć jak on. Odsuwając prawdziwą miłość, poprzez brak radzenia sobie z kolejnymi bankructwami. Jesse podnosił się i upadał tak wiele razy że skończył strzelając sobie w głowę. Może pora na zmianę mentora na Grahama i promowanie zdrowych praktyk finansowych?

Podobne zdanie co do osoby pana zaorskiego, jego ślepego zapatrzenia w Jessiego Livermora, monetyzacji widzów w możliwie nejbrudniejszy sposób zarówno szkoleniami (które tak hejtuje) jak i reklamą brokerów którzy upadali chwile później (z wiedzą o ich szemranej reputacji) jak i podejrzeń naganiania na pump and dump na akcjach Merlina i MPay widzimy w filmie opublikowanym przez Cezarego Głucha w wyniku gównoburzy jaka powstała między panami.

https://www.youtube.com/watch?v=Z-NgJT9kYw4&t=3s&ab_channel=IndependentTrader

legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Ciekawa sprawa. Darzę Zaorskiego pewnego rodzaju sympatią i po obejrzeniu jego - dość długiego - spotkania u Stanowskiego dochodzę do wniosku że ten człowiek ma w zasadzie dwa życia zawodowe - jedno gdy siedzi przed komputerem i składa zlecenia i drugie - gdy cokolwiek mówi publicznie. Sam prosto powiedział - dużo jego wypowiedzi jest nastawionych na to żeby triggerować publiczność. On jest przede wszystkim graczem, a youtube/twitter itp są platformą gry.

Też widziałem sporo materiałów. Swego czasu nawet bacznie obserwowałem poczynania. Jak się zaczynało zabawę w inwestowanie/spekulację i wychodził ktoś kto jednego wieczoru robił 50 mln zł zysku kontrolując daxa to robi wrażanie. Niestety z perspektywy lat widać, że chłopak tupta w miejscu. Jak typowy hazardzista od zysków do bankructwa. A ostatnio coś mu fame odwalił i zaczyna się bawić w otwieranie pozycji pod prąd, gadanie o niej z nadzieją, że jest takim celebrytą, że popyt od leszczy da mu pięknie zarobić tym samym monetyzując swoich widzów. Brudna sprawa. Trudno go śledzić wiedząc, że jest się baranem który prędzej czy później zostanie ostrzyżony.

Może w tym wieku i po tylu przygodach pora przestać starać się być drugim legendarnym Jesse Livermorem by nie skończyć jak on. Odsuwając prawdziwą miłość, poprzez brak radzenia sobie z kolejnymi bankructwami. Jesse podnosił się i upadał tak wiele razy że skończył strzelając sobie w głowę. Może pora na zmianę mentora na Grahama i promowanie zdrowych praktyk finansowych?
legendary
Activity: 952
Merit: 1386
Czasem nawet wydaje mi się, że boty piszą dla botów. Kiedyś na comparic widziałem taki artykuł, który był na tak niskim poziomie nie tylko merytorycznie ale i gramatycznie, jakby był pisany przez pijanego albo własnie jakis algorytm.

A zatem jesteśmy świadkami pierwszej fali walki sztucznych inteligencji ;-)
O artykułach pisanych przez boty słyszałem, owszem - trudno na razie powiedzieć na ile to autorskie "przemyślenia" a na ile tłumaczenia. Polski język skomplikowana język, te wszystkie odmiany, przypadki - łatwo o wpadkę.

Drugi powód dla którego piszą to po prostu wstawiają to za co ktoś zapłaci. I tak właśnie ostatnio comparic miał serię w stylu "wielki spekulant Zaorski obstawia właśnie longi na akcjach xxx" i taka seria wychodziła przez jakiś czas, różne pozycje na różne aktywa. To jest portal branżowy. Co obchodzi normalnych ludzi co robi na rynku jakiś celebryta? ZAinteresowani siedzą u niego na facebooku/youtubie i są na bierząco.

Ciekawa sprawa. Darzę Zaorskiego pewnego rodzaju sympatią i po obejrzeniu jego - dość długiego - spotkania u Stanowskiego dochodzę do wniosku że ten człowiek ma w zasadzie dwa życia zawodowe - jedno gdy siedzi przed komputerem i składa zlecenia i drugie - gdy cokolwiek mówi publicznie. Sam prosto powiedział - dużo jego wypowiedzi jest nastawionych na to żeby triggerować publiczność. On jest przede wszystkim graczem, a youtube/twitter itp są platformą gry.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Trudno o rzetelne dziennikarstwo, na jakikolwiek temat. Money to chyba wp, nie?
Bankier wydaje się być (ogólnie w tematach rynków finansowych) jednak trochę lepszy, a przynajmniej ma paru solidnych dziennikarzy.

Tak, money należy do WP
Bankier dużo lepszy. Chyba jedyny polski portal tego typu na który zerkam.

Może tak być. Czasami wydaje mi się że artykuły są pisane tylko po to żeby było pod czym umieszczać komentarze  i triggerować czytelników.

Mi się czasem wydaje, że są głównie pisane po to by były czytane przez algorytmy by manipulowac rynkiem. Są już boty AI, które potrafią na bierząco "czytać" artykuły z tysięcy portali i kwalifikować je jako pozytywne lub negatywne i jak widzą, że następuje wysyp negatywnych to otwierają pozycję w odpowiednim kierunku sekundy po wydarzeniu a nie minuty/godziny zanim człowiek dojdzie do komputera, przeczyta, zastanowi się. Czasem nawet wydaje mi się, że boty piszą dla botów. Kiedyś na comparic widziałem taki artykuł, który był na tak niskim poziomie nie tylko merytorycznie ale i gramatycznie, jakby był pisany przez pijanego albo własnie jakis algorytm.

Drugi powód dla którego piszą to po prostu wstawiają to za co ktoś zapłaci. I tak właśnie ostatnio comparic miał serię w stylu "wielki spekulant Zaorski obstawia właśnie longi na akcjach xxx" i taka seria wychodziła przez jakiś czas, różne pozycje na różne aktywa. To jest portal branżowy. Co obchodzi normalnych ludzi co robi na rynku jakiś celebryta? ZAinteresowani siedzą u niego na facebooku/youtubie i są na bierząco.
legendary
Activity: 952
Merit: 1386
Mam przeczucie, że niestety portale powstają, zdobywają czytelników, a potem są wykupywane przez decydentów do szerzenia swojej propagandy.

Może tak być. Czasami wydaje mi się że artykuły są pisane tylko po to żeby było pod czym umieszczać komentarze  i triggerować czytelników. Trudno o rzetelne dziennikarstwo, na jakikolwiek temat. Money to chyba wp, nie?
Bankier wydaje się być (ogólnie w tematach rynków finansowych) jednak trochę lepszy, a przynajmniej ma paru solidnych dziennikarzy.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Kolejny artykuł w mediach niemalże "głownego" nurtu:

https://www.money.pl/gospodarka/czym-jest-nft-i-jaka-jest-jego-wartosc-6765582752324384a.html

Pozwolę sobie zacytować pogrubiony tekst z ostatniego, podsumowującego akapiu:
Quote
Nowoczesne, kapitalistyczne techniki generowania bogactwa, takie jak Bitcoin czy NFT, jeszcze bardziej pogłębiają problem globalnego ocieplenia, wzrostu temperatur, wymierania gatunków itp.

Także tego. Jakby ktoś pytał dlaczego rafa koralowa się wybiela, to Bitcoin.

Ostatnio strasznie podupadły media branżowe. Camparic też ostatnio słabo wychodzi a money.pl to już w ogóle babol na babolu.

"Rosyjska waluta osłabła więc o ponad 100 proc"
https://www.money.pl/gospodarka/tak-wyglada-krach-walutowy-dolary-w-rosji-wlasnie-zdrozaly-o-ponad-100-proc-6741966666767328a.html

Jak może coś osłabnąc o ponad 100 proc? Smiley I to piszą na portalu znajmującym sie ekonomią i finansami? Sam fakt, że wymagają wyłączenia adblokera by wejść na stornę już źle o niej świadczy. Że nie potrafią się utrzymać bez złośliwych reklam (bo tylko takie są blokowane przez adblokera)
Mam przeczucie, że niestety portale powstają, zdobywają czytelników, a potem są wykupywane przez decydentów do szerzenia swojej propagandy.
legendary
Activity: 952
Merit: 1386
Kolejny artykuł w mediach niemalże "głownego" nurtu:

https://www.money.pl/gospodarka/czym-jest-nft-i-jaka-jest-jego-wartosc-6765582752324384a.html

Pozwolę sobie zacytować pogrubiony tekst z ostatniego, podsumowującego akapiu:
Quote
Nowoczesne, kapitalistyczne techniki generowania bogactwa, takie jak Bitcoin czy NFT, jeszcze bardziej pogłębiają problem globalnego ocieplenia, wzrostu temperatur, wymierania gatunków itp.

Także tego. Jakby ktoś pytał dlaczego rafa koralowa się wybiela, to Bitcoin.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
bez multiplayera czy dobrych narzędzi moderskich taki spadek popularności jest normalny.

Generalnie tak, choć są wyjątki:



https://steamcharts.com

Szczerze mówiąc nie śledzę blisko rynku gier w kryptosferze, ale pewnie najlepiej i tak wychodzą na tym ci, którzy kupili udziały/tokeny/etc w zamkniętej sprzedaży przed większością Tongue

Czyli ci, co zapłali się na hype train bo wyczuli, że inwestorzy uwierzą w przełomowość nowej technologi. I jak zawsze po jej powstaniu mamy bańkę. Potem dump 99% i po latach dopiero inwestowanie w to co przetrwało. Tak samo jak z bańką dot.comów. obawiam się, że w tej branży jesteśmy blisko sztytu bańki.
legendary
Activity: 3472
Merit: 1724
Tylko moim zdaniem to wszystko robione jest od dupy strony. Wypuszczany token, obiecywana jest gra a inwestorzy inwestują w obietnicę. Potem pojawia się gra (kiepski klikacz, który sie nudzi po godzinie) i rynek zalewany jest tokenami "itemkami" farmionymi w grze. Cena spada, coraz mniej opłaca się farmić więc ludzie przestają grać, bo sama gra jest nudna, cena spada jeszcze bardziej, projekt upada. Recepta na utratę kapitału...
Czego zabrakło? Tego co mam WOW albo tibia. Dobrej, wciągającej rozgrywki. Tak dobrej, że ludzie są w stanie płacić za itemy z gry, by je "spalić" w grze podczas rozgrywki. Nie po to, by je sprzedać potem drożej. A stworzyć taką grę, która przyciągnie tysiące graczy jest niebywale trudno a zatrzymać ich przy sobie jeszcze trudniej. I jest to trudne nie tylko dla grupki kilku ludzi, którzy robią grę jako dodatek do tokenu, na którym już zarobili ale trudne dla liderów branży, wielkich studiów zatrudniających tysiące ludzi i pracujących kilka lat na produktem. W cd projekt pracuje 1100 pracowników a cyberpunk powstawał 8 lat a liczba graczy już po miesiącu od premiery spadła o 80% a od tamtej pory (rok) o kolejne 93%.
Tak długo, jak długo takie gry będą robione przez amatorów, tokeny "itemki" są farmione by sprzedać, kupowane by zarobić a gracze grają by wsadzić chleb do brzuszka w kraju w którym z normanej pracy nie da się wyżyć tak długo takie projekty będą powstawac tylko po to by umoczyć kolejnych inwestorów i przepalić kapitał na produkt skazany na upadek.

Szczerze mówiąc nie śledzę blisko rynku gier w kryptosferze, ale pewnie najlepiej i tak wychodzą na tym ci, którzy kupili udziały/tokeny/etc w zamkniętej sprzedaży przed większością Tongue Na realny sukces zwykle trzeba dużej kasy wydanej na marketing i ciągłe rozwijanie produktu, najlepiej jak społeczność sama bierze w tym udział jak np. w Roblox czy Minecraft.

Z tego co kojarzę to nad CP77 realnie to 4 lata pracowano (i biorąc pod uwagę oczekiwania za krótko, ale to inna sprawa), bez multiplayera czy dobrych narzędzi moderskich taki spadek popularności jest normalny.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Nie ma potrzeby, ale sam fakt, że odbywa się to w kryptosferze ma szansę przyciągnąć więcej pieniędzy patrząc na ceny 'zwykłych' itemków i NFT, z poprawką że realności cen tych drugich tak naprawdę nigdy nie można być pewnym.

Tylko moim zdaniem to wszystko robione jest od dupy strony. Wypuszczany token, obiecywana jest gra a inwestorzy inwestują w obietnicę. Potem pojawia się gra (kiepski klikacz, który sie nudzi po godzinie) i rynek zalewany jest tokenami "itemkami" farmionymi w grze. Cena spada, coraz mniej opłaca się farmić więc ludzie przestają grać, bo sama gra jest nudna, cena spada jeszcze bardziej, projekt upada. Recepta na utratę kapitału...
Czego zabrakło? Tego co mam WOW albo tibia. Dobrej, wciągającej rozgrywki. Tak dobrej, że ludzie są w stanie płacić za itemy z gry, by je "spalić" w grze podczas rozgrywki. Nie po to, by je sprzedać potem drożej. A stworzyć taką grę, która przyciągnie tysiące graczy jest niebywale trudno a zatrzymać ich przy sobie jeszcze trudniej. I jest to trudne nie tylko dla grupki kilku ludzi, którzy robią grę jako dodatek do tokenu, na którym już zarobili ale trudne dla liderów branży, wielkich studiów zatrudniających tysiące ludzi i pracujących kilka lat na produktem. W cd projekt pracuje 1100 pracowników a cyberpunk powstawał 8 lat a liczba graczy już po miesiącu od premiery spadła o 80% a od tamtej pory (rok) o kolejne 93%.
Tak długo, jak długo takie gry będą robione przez amatorów, tokeny "itemki" są farmione by sprzedać, kupowane by zarobić a gracze grają by wsadzić chleb do brzuszka w kraju w którym z normanej pracy nie da się wyżyć tak długo takie projekty będą powstawac tylko po to by umoczyć kolejnych inwestorów i przepalić kapitał na produkt skazany na upadek.
legendary
Activity: 3472
Merit: 1724
Już teraz ludzie robią majątki na grach. Allegro i ebay jest pełne offert typu "sprzedam złoto,itemy z wowa", "sprzedam złoto,itemy z tibii". I tu obroty sięgają dziesiątek tysięcy. Moim zdaniem wątpliwe jest to, by itemki z gry musiały być zdecentralizowanymi instancjami jeśli rozdawane są na scentralizowanej platwormie (grze stworzonej przez deweloperów) w scentralizowany sposób (deweloperzy ustalają jak czesto jaki item wypada i z czego i ciągle to zmieniają bilansując rozgrywkę).

Nie ma potrzeby, ale sam fakt, że odbywa się to w kryptosferze ma szansę przyciągnąć więcej pieniędzy patrząc na ceny 'zwykłych' itemków i NFT, z poprawką że realności cen tych drugich tak naprawdę nigdy nie można być pewnym.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
właśnie chciałem ugryźć ten temat od strony technicznej, którą pominąłeś Tytanowy, a jest najbardziej istotna w NFT, bo to tutaj jest przyszłość i to czym zachłystują sie deweloperzy, ludzie z fachową wiedzą na ten temat.

Oczywiście wszystko jest w powijakach i na razie mamy jakieś badziewne Memy za tysiące dolarów, to widzimy, ale za NFT stoi blockchain i niezliczone możliwości ich wykorzystania na przykład w grach, które pierwsze przychodzą mi na myśl, totalnie zmieni to jak gramy, a juz na pewno otworzy miliony nowych sposobów monetyzacji. Juz są gry NFT i powoli tworzone sa nowe rozwiazania.

Pominąłem, bo nie widzę tu jakies technologicznej rewolucji. To sa przecież zwykłe tokeny, tylko tworzone w liczbie sztuk 1 z opisaną historyjką i treścią smart kontraktu jako np. "prawa własności do jpeg". To jest bardziej ciekawe zastosowanie do istniejącej już technologi (blockchain i smart contract) aniżeli nowa przełomowa technologia, która się rozwija.

Każdy item moźe być jedyny w swoim rodzaju, teraz, jeżeli ta technika pójdzie dalej i to sie rozwinie, NFT będą kompatybilne we wszystkich grach, możemy sobie tylko wyobrażać, jak "breeding" (rozwijanie stworków w Cryptokitties pierwszego i chyba najbardziej znanego projektu NFT) wpłynie na rozwój gier i NFT. Wszystko będzie oryginalne i jedyne w swoim rodzaju, rozwijanie postaci czy broni, parowanie ze sobą rzadkich egzemplarzy i tworzenie nowych odjechanych itemów, a później ich sprzedaz, im rzadsze tym lepsze, droższe, bardziej zabójcze, więcej umiejetnosci, postaci, itd

I to tylko, jeżeli chodzi o gry i jeden pomysł, a jest tego więcej, jak zabezpieczanie i potwierdzanie autentyczności prac na przykład grafików komputerowych, tutaj też jest masa plagiatów, itd.

Już teraz ludzie robią majątki na grach. Allegro i ebay jest pełne offert typu "sprzedam złoto,itemy z wowa", "sprzedam złoto,itemy z tibii". I tu obroty sięgają dziesiątek tysięcy. Moim zdaniem wątpliwe jest to, by itemki z gry musiały być zdecentralizowanymi instancjami jeśli rozdawane są na scentralizowanej platwormie (grze stworzonej przez deweloperów) w scentralizowany sposób (deweloperzy ustalają jak czesto jaki item wypada i z czego i ciągle to zmieniają bilansując rozgrywkę).
legendary
Activity: 2744
Merit: 1708
First 100% Liquid Stablecoin Backed by Gold
... NFT. Z tego co rozumiem obecnie opiera się to na hashowaniu łącza do obrazka na IPFS albo wręcz normalnym serwerze (no tu już beka totalna)... Najbardziej nie podoba mi się, że te wszystkie NFT to obrazki rastrowe...

właśnie chciałem ugryźć ten temat od strony technicznej, którą pominąłeś Tytanowy, a jest najbardziej istotna w NFT, bo to tutaj jest przyszłość i to czym zachłystują sie deweloperzy, ludzie z fachową wiedzą na ten temat.

Oczywiście wszystko jest w powijakach i na razie mamy jakieś badziewne Memy za tysiące dolarów, to widzimy, ale za NFT stoi blockchain i niezliczone możliwości ich wykorzystania na przykład w grach, które pierwsze przychodzą mi na myśl, totalnie zmieni to jak gramy, a juz na pewno otworzy miliony nowych sposobów monetyzacji. Juz są gry NFT i powoli tworzone sa nowe rozwiazania.

Każdy item moźe być jedyny w swoim rodzaju, teraz, jeżeli ta technika pójdzie dalej i to sie rozwinie, NFT będą kompatybilne we wszystkich grach, możemy sobie tylko wyobrażać, jak "breeding" (rozwijanie stworków w Cryptokitties pierwszego i chyba najbardziej znanego projektu NFT) wpłynie na rozwój gier i NFT. Wszystko będzie oryginalne i jedyne w swoim rodzaju, rozwijanie postaci czy broni, parowanie ze sobą rzadkich egzemplarzy i tworzenie nowych odjechanych itemów, a później ich sprzedaz, im rzadsze tym lepsze, droższe, bardziej zabójcze, więcej umiejetnosci, postaci, itd

I to tylko, jeżeli chodzi o gry i jeden pomysł, a jest tego więcej, jak zabezpieczanie i potwierdzanie autentyczności prac na przykład grafików komputerowych, tutaj też jest masa plagiatów, itd.

jeżeli ciągnąć by to dalej, a technologia rozwijała sie i była na tyle kompatybilna, to możliwości są dosłownie nieograniczone, każda nowa technologia ma swój start i pomimo tego, że to pewnie nie będzie użyteczne może podskoczyć do bardzo wysokich cen, nawet tylko jako item kolekcjonerski za kilka lat, na pewno kilka z tych nic nie wartych obrazków może być wystawiane na aukcji zaraz obok oryginalnej Mona Lizy (jeżeli przetrwa) za podobną cenę.

Już to słyszę:

"A teraz Mona liza oraz jej certyfikowana elektroniczna kopia (nigdy nie zginie i zawsze będzie jedyna w swoim rodzaju) tylko NFT daje wam taką pewność, cena wywoławcza 100 milionów baksów  Grin Grin Grin"

PS
należy sie co najmniej merit, jestem wyzerowany od jakiegoś czasu, więc tutaj moja prośba do merit source o docenienie tego wątku.
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Nie jestem w tym temacie specem ale chyba inaczej rozumiem całą koncepcję NFT. Wydaje mi się, że nie ma to żadnego znaczenia jak to jest technicznie zapisywane i jak trwały jest ten zapis, bo wartość nie ma obrazek a prawa do obrazka. Jak zresztą opisywałem w OP. To, że skopiujesz czyjś NFT i wgrasz sobie na dysk nie zmienia faktu, że smart kontrakt zaprzecza, że jesteś jego właścicielem. Tak samo jak możesz wynająć artystę by stworzył ci kopię 1:1 Mona lisy i zapłacisz za to 5000zł, co nie zmienia faktu, że prawdziwa mona lisa leży w muzeum i jest dalej warta 1 mld $.

NFT to szeroki temat, piszę ten post w rozumieniu inwestycji w NFT jako inwestycji w nowy odłam sztuki poprzez wykupienie praw w postaci smart kontraktu.
full member
Activity: 168
Merit: 104
Myślałem ostatnio trochę na temat metod tworzenia NFT. Z tego co rozumiem obecnie opiera się to na hashowaniu łącza do obrazka na IPFS albo wręcz normalnym serwerze (no tu już beka totalna).
Najbardziej nie podoba mi się, że te wszystkie NFT to obrazki rastrowe.

Nie lepiej by było uwiecznić strukturę SVG?
Grafika wektorowa może robić za "stempel" (w rzeczywistym świecie wręcz musi to być wektor - wzór do stempla w mennicy, projekty do druku itd.).
To ma wg mnie więcej sensu i wtedy by NFT definiował faktyczny wzór graficzny. Technicznie myślę, że do zrobienia bo SVG to jakaś wersja XML.
Opieranie się na łączu jest tak głupim pomysłem, że aż mi to trudno zaakceptować XD
legendary
Activity: 952
Merit: 1386
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Nie rozumiecie panowie (i panie). Tu nie chodzi o to ile to jest warte rynkowo, lecz o to, że można ustalić dowolną cenę i jest to legalne. Bo jak porównać cenę czegoś unikatowego z czymś innym unikatowym? Nie da się i urzędnik skarbowy nie ma punktu odniesienia - dzieło sztuki jest warte tyle ile ktoś za nie zapłaci.
Dzieła sztuki i inne UNIKATOWE twory to doskonały sposób na transfer większych pieniędzy z firmy w ręce prywatne. Jak się przyjrzycie to widać, że za te dzieła nigdy nie płaci nikt gotówką i na pewno nie jest to osoba prywatna.
Bogaty amerykanin nie wypłaca pieniędzy z firmy, tylko zakłada fundację. Potem żona maluje "piękne obrazy" a fundacja je kupuje za miljony. A gdzie jest kasa?

Tak. Mnóstwo racji masz i nieraz to było tu poruszane. NFT służy obecnie głównie do prania pieniędzy (a plebs się podnieca milionowymi transakcjami). I to nie tylko jak mówisz ... wyciągania zysków z firmy ale i do legalizowania brudnej kasy. Np. okradłeś kucoin na 200 mln $, albo zorganizowałeś ICO i uciekłeś z kasą. Masz brudną kasę na portfelu ETH, ani to wypłacić, ani za to kupić dom (bo skarbówka przyjdzie i zapyta skąd miałeś kasę na willę za miliony, jak w zeznaniach podatkowych nie ma odpowiednich dochodów, wtedy 80% jest konfiskowane). Wystarczy zrobić NFT na nowym adresie ETH i kupić za "brudne pieniądze". Masz wtedy czyste pieniądze ze sprzedaży NFT na jednym koncie (19% podatku i kupujesz dom, auto, co chcesz) i NFT warte miliony (na podstawie historii transakcji) na drugim koncie. Jak się znajdzie frajer co odkupi to scam można ponawiać.

Ale w wątku starałem się zawrzeć tą czystą stronę inwestycji w nowoczesne dzieła sztuki w postaci NFT i czemu mogą mieć większą wartość niż jpg. A mówienie, że są nic nie warte, bo można zrobić ctrl+c i ctrl+v jest trywializowaniem czegoś, czego się do końca nie rozumie.

newbie
Activity: 2
Merit: 4
Jak najbardziej.
Słowo klucz to: unikalność
Smiley
member
Activity: 373
Merit: 37
Może być również sposobem transferu pieniędzy a dlaczego też oka cieszyć nie może, teraz jest to może dostępne dla mas nie tylko dla tych co regularnie pojawiają się na balach charytatywnych i aukcjach dzieł sztuki które to wydatki skrzętnie izbie skarbowej ....
newbie
Activity: 2
Merit: 4
Nie rozumiecie panowie (i panie). Tu nie chodzi o to ile to jest warte rynkowo, lecz o to, że można ustalić dowolną cenę i jest to legalne. Bo jak porównać cenę czegoś unikatowego z czymś innym unikatowym? Nie da się i urzędnik skarbowy nie ma punktu odniesienia - dzieło sztuki jest warte tyle ile ktoś za nie zapłaci.
Dzieła sztuki i inne UNIKATOWE twory to doskonały sposób na transfer większych pieniędzy z firmy w ręce prywatne. Jak się przyjrzycie to widać, że za te dzieła nigdy nie płaci nikt gotówką i na pewno nie jest to osoba prywatna.
Bogaty amerykanin nie wypłaca pieniędzy z firmy, tylko zakłada fundację. Potem żona maluje "piękne obrazy" a fundacja je kupuje za miljony. A gdzie jest kasa?
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Bo mam tyle wirtualnych monet że nie wiem co z nimi robić ?

Nigdy nie kupię ? -> a jak by to była super duper animowana tapeta ( / coś w tym stylu) a byś miał tyle $ że nie wiedziałbyś co z tym robić ... nigdy nie mówić nigdy xD

No zdecydowanie to nie jest zabawa dla mało i średnio zamorznych a dla przebogatych chcących osiągnąc wyższy poziom dywersyfikacji portfela. Na pewno osoba która ma 1000$ na inwestycje nie powinna pakować 1000$ w obrazek. Ale jak się ma 100 mln $ w akcjach, rejtach, nieruchomościach, surowcach, obligacjach ... wpakowanie 10 000$ w 10 NFT dobrze dobranych artystów przenosi dywersyfikację portfela na jeszcze wyższy poziom.
legendary
Activity: 1302
Merit: 1002
Bo mam tyle wirtualnych monet że nie wiem co z nimi robić ?

Nigdy nie kupię ? -> a jak by to była super duper animowana tapeta ( / coś w tym stylu) a byś miał tyle $ że nie wiedziałbyś co z tym robić ... nigdy nie mówić nigdy xD

panie moja lista shitów kopanych ma z 50 pozycji lezą se na zaszyfrowanym dysku i tyle. to samo nft to emocje na obrazku. Emocje sa coś warte poki gorące podobnie z NFT - beda sie nudzic Smiley
member
Activity: 373
Merit: 37
Bo mam tyle wirtualnych monet że nie wiem co z nimi robić ?

Nigdy nie kupię ? -> a jak by to była super duper animowana tapeta ( / coś w tym stylu) a byś miał tyle $ że nie wiedziałbyś co z tym robić ... nigdy nie mówić nigdy xD
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
(przemyślenia o NFT, głównie dla sceptyków)

Słyszałem to wiele razy. Sam nigdy nie kupiłem NFT i zapewne nie kupię, ale nie jestem też w obozie totalnych sceptyków. Dlaczego? Argument możliwości skopiowania NFT i traktowania go jak zwykły jpg wywala się na plecy w momencie, w którym sprawdzimy cenę mona lisy "The Mona Lisa is one of the most valuable paintings in the world. It holds the Guinness World Record for the highest known insurance valuation in history at US$100 million in 1962[12] (equivalent to $870 million in 2021)." https://en.wikipedia.org/wiki/Mona_Lisa

Blisko 1 mld $. Ale możecie powiedzieć ... to obraz, tego nie da się kliknąc prawym i skopiować ... No to teraz pytanie - ile kosztuje replika:

Można znaleźć oferty od 200zł (Dzięki zastosowaniu innowacyjnych rozwiązań technologicznych nasze obrazy wyróżniają się trwałością barw i doskonałym odwzorowaniem kolorów.
Reprodukcje typu Canvas naciągnięte są na sosnową blejtramę, a reprodukcje na papierze oprawiane są w ramę z tworzywa, passe-partout oraz szybę.
)

Do 4000zł za ręcznie malowane repliki praktycznie nie do odróżnienia przez amatora.

za 40 000zł pewnie znajdzie się artysta, co zwiedzie swoją replika nie jednego specjalistę.

Jest nawet mona liza z papierosem za 120zł Smiley



4000zł (wartość identycznego obrazu ale bez wartości kolekcjonerskiej - byciem tą wyjątkową, jedyną sztuką malowaną przez Leonardo) to zaledwie 0,0004% wartości obrazu, co można równie dobrze uznać za błąd pomiarowy i przyrównać do 0. Czyli blisko 100% wartości Mona Lisy to wartość papieru potwierdzającego autentyczność - dokładnie tego, czym jest NFT.

Czy warto więc wchodzić w ten biznes i kupować obrazki za tysiące dolarów? Moim zdaniem nie i na pewno nie w obecnych cenach. Trzeba pamiętać, że drogich obrazów jest kilka a malarzy, którzy byli i przepadli są tysiące, a obrazy (i inne dzieła sztuki) wartość swoją budowały przez setki lat (mona lisa przez 500 lat). Szansa na trafienie kolejnej mona lizy jest bliska zero a monetyzacja takiego zakupu to z 100 lat minimum, gdzie to faktycznie będzie można mówić o wartości kolekcjonerskiej. Do tej pory wartość minimalna (roboczogodziny artysty).

Jakie są wasze przemyślenia?


Jump to: