Author

Topic: Syria – walka o wpływy (Read 1991 times)

sr. member
Activity: 364
Merit: 250
September 09, 2013, 05:52:15 AM
#6
Wolna Armia Syrii jest armią bojowników ekstremistów, wielu z nich nie wywodzi się z syryjskich szeregów wojskowych, ale z Bractwa Muzułmańskiego, transportują ciężką broń tam i z powrotem przez tureckie i libańskie granice; finansowani, wspierani i zbrojeni przez Stany Zjednoczone, Izrael i Turcję. Najnowsze sprawozdanie Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych otwarcie przyznaje, że syryjska opozycja jest uzbrojona i przygotowana na wciągnięcie swojego kraju w krwawy wir przemocy i zniszczenia.
Rząd USA w ciągu ostatnich dwóch lat przeznaczył z budżetu około 50 milionów dolarów na rozwój nowych technologii, pomagających działaczom opozycyjnym w różnych krajach arabskich uniknąć aresztowania i skazania przez autorytarne rządy. Raport wyjaśnia, że administracja Waszyngtonu „zorganizowała szkolenia dla 5.000 działaczy w różnych częściach świata.
Według raportu izraelskiej strony DebkaFile brytyjskie jednostki specjalne są już w Syrii kierując rebelianckimi bojownikami. W ten sposób powtarza się libijski schemat wspierania buntowników dla obalenia pułkownika Kadafiego
lws
newbie
Activity: 6
Merit: 0
September 08, 2013, 11:03:15 AM
#5
O wpływy w regionie, ostatni bastion Rosji w basenie Morza Śródziemnego. Ciekawe, że nignie w mainstramie nie mówi się o olbrzymich wpływach i pieniądzach płynących z Kataru do rebeliantów.
newbie
Activity: 16
Merit: 0
September 07, 2013, 09:18:46 AM
#4
A wcale nie jestem pewien, że ten konflikt w Syrii to rzeczywiście rozgrywa się o surowce. Ta wojna toczy się od kilku ładnych lat i pies z kulawą nogą się nim nie interesował. Teraz pewnie też by tak było, gdyby nie nieudolność Obamy w prowadzeniu polityki zagranicznej. Nakreślił kiedyś tzw. czerwoną linię (użycie broni chemicznej przeciw cywilom), której przekroczenie oznaczać miało interwencje USA. Gdyby nie to dzisiaj nie byłoby dyskusji - oprócz USA wszyscy już umyli ręce. Obama też chętnie by tak postąpił ale nie może bo Ameryka straci twarz - w końcu słowo się rzekło. Wydaje mi się oczywiste, że do wojny dojdzie.

Co ciekawe reżim Assada był raczej cichym sprzymierzeńcem USA podczas wojny w Iraku. To że trzymał bojowników islamskich (potomków tych którzy zniszczyli WTC) z dala od władzy i składów broni chemicznej też raczej USA nie powinno martwić.

Pytanie jest więc takie: dlaczego reżim wygrywający ostatnio wojnę miałby teraz wywoływać wilka z lasu? Może jednak to nie Assad użył broni chemicznej? Może to prowokacja? Może ktoś inny ma interes w tym aby uwikłać USA w wojnę?

newbie
Activity: 50
Merit: 0
September 06, 2013, 11:01:24 AM
#3
Za długie, nie przeczytałem. xD
sr. member
Activity: 364
Merit: 250
September 05, 2013, 01:00:02 PM
#2
Nie dopuścić Donalda do nie dopuszczernia

Forum ekonomiczne w Krynicy to miejsce gdzie dwaj najważniejsi politycy w naszym kraju przedstawili swoje poglądy i plany gospodarcze.

Jako że Donald przemawiał wcześniej zacznę od niego i jego planów, choć planami to ciężko nazwać tak naprawdę..

W czwartym kwartale wzrost przekroczy 2 proc., w całym 2013 - 1,5 proc. A w 2014 roku może sięgnąć 3 procent - powiedział w Krynicy premier Donald Tusk. - Kryzys w Europie się kończy. Tu w Polsce możemy powiedzieć: Polacy odparli kryzys. Mam złą wiadomość dla zawodowych pesymistów. W Polsce nie będzie ani recesji, ani stagnacji - dodał.

Zapowiedział też wprowadzenie do 2016 roku "bardziej przyjaznego" systemu podatkowego w ramach "Planu dla Polski", którego elementy rząd będzie regularnie ujawniał jesienią 2013 roku.

Tusk ocenił, że w ostatnim kwartale 2013 roku wzrost PKB wyniesie 2 proc., a w całym 2013 roku wzrost - 1,5 proc. - Biorę za te słowa odpowiedzialność - zadeklarował.

Co wynika z tego wystąpienia? Zapewne to samo co z wystąpienia w 2008 roku gdy wbrew wszystkim racjonalnie myślącym Donald mówił iż szybko wejdziemy do strefy euro. Prócz groteskowego stwierdzenia że kryzys się skończył, nie ma tu żadnego konkretu, same gdybania. Zabawne są plany wprowadzania przyjaznego systemu podatkowego....w nowej kadencji. Rozumiem że przez najbliższe lata mimo że Donald zakończył kryzys będzie obowiązywać nieprzyjazny system podatkowy:). Z całego przemówienia pozostanie w pamięci jedna deklaracja-pojawiło się coś za co Donald bierze odpowiedzialność-cokolwiek to w jego języku oznacza...

Następnie mieliśmy wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w którym mówił on iż:

Należy podwyższyć płacę minimalną, co pozwoli na wzrost konsumpcji i napędzi polską gospodarkę. Kaczyński uważa, że wyższe pensje skłonią ponadto pracodawców do zwiększenia inwestycji w innowacyjność.

Na czas kryzysu należy szukać nowych dochodów budżetowych, dlatego proponuje on zmiany w systemie podatkowym. Po dojściu do władzy Prawo i Sprawiedliwość chce wprowadzić trzecią, 39-procentową stawkę podatkową z możliwościami dużych odpisów na inwestycje.

Prezes PiS zapowiedział także możliwość odliczania przez pracowników od podatku kosztów. To odliczenie ma rosnąć stopniowo do 40 proc. i w odróżnieniu od reszty propozycji ustawy kryzysowej ma mieć charakter trwały.

Transakcje na rynku pierwotnym miałyby być opodatkowane stawką 1 proc., a na rynku wtórnym 0,5 proc. Kaczyński jest przekonany, że wprowadzenie takiego podatku nie spowodowałoby odpływu kapitału z Polski.

W ramach tego samego planu PiS chce wprowadzenia 1-proc. podatku obrotowego dla sieci handlowych.

Kaczyński nie wykluczył, że jego partia zaproponuje obniżkę podatków, ale miałoby się to stać dopiero w 3–4 roku rządów ugrupowania. Ocenił też, że w Polsce mamy rozrost administracji. Jako działania prowadzące do oszczędności zapowiedział m.in. zlikwidowanie gabinetów politycznych (zachowaliby je premier i ministrowie).

Prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych chwali pomysł PiS podniesienia płac-Przypominam, że prawie 250 lat temu Adam Smith, ojciec współczesnej ekonomii, pisał, że dla rozwoju konieczne jest, by pracownik otrzymywał co najmniej taką pensję, by za nią mógł utrzymać bez problemu siebie, żonę i dwójkę dzieci.

Mnie osobiście cieszy plan opodatkowania hipermarketów, nie może być tak iż prawie nie płacą one podatku od dochodów, jednocześnie niskimi cenami niszczą małe sklepy.

Podsumowując oba wystąpienia jednoznacznie widać iż Donald nie ma żadnego planu naprawy gospodarki. Natomiast całkowicie oderwał sie od rzeczywistości, mówi że kryzys się skończył-w takim razie po co nowelizować budżet, po co czekać ze zmianami systemu podatkowego? Całkowity rozwód z logiką, jedyne co mu dobrze idzie to plucie na Kaczyńskiego. Donald powiedział, że jego zadaniem jest „nie dopuścić do tego, żeby Jarosław Kaczyński kiedykolwiek rządził".

Patrząc na obecną sytuację należy stwierdzić raczej, naszym zadaniem jest by Donald jak najkrócej rządził.

http://niepoprawni.pl/blog/6354/nie-dopuscic-donalda-do-nie-dopuszczernia
sr. member
Activity: 364
Merit: 250
September 04, 2013, 06:09:57 AM
#1
Przez ostatni tydzień w mediach głównym tematem stały się wydarzenia w Syrii. Media bezkrytycznie prezentują materiał dostarczony do stacji, niemniej po komentarzach pod artykułami w sieci widać, że społeczeństwo rozumie obecną sytuację nieporównywalnie lepiej od sytuacji w Iraku czy Libii. Nie będę zagłębiał się w przebieg obecnego konfliktu lecz pokaże gospodarcze i polityczne siły stojące u przyczyn obecnej walki o władzę.

1. Transport gazu

W roku 2009 prezydent Syrii Bashar Al-Assad ogłosił plan „Four Seas”. Dotyczył on budowy gazociągów łączących gaz wydobywany nad Morzem Kaspijskim, Czarnym, w Zatoce Perskiej oraz we wschodniej części Morza Śródziemnego.

Strategia taka wspierała sojusz Syrii, Iranu oraz Iraku. Główny węzeł zapewniający transport gazu faworyzowałby kraje z dostępem do rurociągu. Co więcej, sojusz Rosji z Syrią zapewnia Gazpromowi kontrolę nad monopolistyczną polityką sprzedaży gazu do Europy.

Głównym przegranym takiego rozwiązania jest Katar posiadający trzecie największe złoża gazu naturalnego na świecie, będący największym eksporterem tego surowca. Katar podjął kilka lat temu próby budowy gazociągu do Europy poprzez Turcję. Problemem okazało się przejście przez terytorium Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie w 2009 roku projekt upadł w efekcie braku zgody Arabii. Katar zapewniając sobie dostęp do Turcji zyskałby tym samym dostęp do Europy poprzez planowany gazociąg Nabucco pomijający całkowicie Rosję.

Nie mając dostępu do gazociągów Katar przez lata udoskonalał techniki skraplania gazu w niskiej temperaturze. Gaz ładowany jest na statki a następnie rozwożony po całym świecie. O ile Katar zbudował flotę transportującą LNG o tyle aby ten gaz odebrać niezbędny jest gazoport. Co więcej przy ogromnych złożach gazu zlokalizowanych w Katarze zdecydowanie taniej jest zbudować gazociąg zapewniający transport surowca niż transportować do statkami.

W Syrii mamy zatem konflikt 2 gazowych potentatów: rosyjskiego Gazpromu monopolisty na rynku europejskim oraz Kataru, który musi walczyć o rynek Europejski.

Sytuacja Kataru jako eksportera pogorszy się znacznie w nadchodzących latach gdyż w Australii planuje się znaczne zwiększenie wydobycia w latach 2014 – 2020, z których znaczna część zasili rynki azjatyckie. Jednocześnie systematycznie spada eksport do Ameryki Północnej, która znacznie zwiększyła produkcję własnego gazu z łupków. Europa jako klient staje się kluczowa dla Kataru.

Powstanie takiego rurociągu transportującego katarski gaz m.in. poprzez Syrię zachwiałoby monopolistyczną pozycją Gazpromu czego Kreml nie może się zaakceptować

Katar jako państwo wielkości małego województwa nie mogłoby sobie pozwolić na wiele na arenie międzynarodowej. Niezbędny jest zatem sojusz z USA i NATO. W ramach współpracy Katar intensywnie wspierał finansowo atak na Libię oraz sfinansował już rebelię w Syrii kwotą 3 mld USD próbując odsunąć Assada od władzy aby zastąpić go Bractwem Muzułmańskim, z którym Emir Kataru ma doskonałe relacje. Dostęp do Europy poprzez Syrię jest głównym celem polityki gospodarczej Kataru i jest jedną z głównych przyczyn obecnego konfliktu.

2. Kontrola nad zasobami ropy i gazu

W regionie Zatoki Perskiej mamy największe łatwo dostępne zasoby ropy i gazu na świecie. Do początku lat 90-tych większość zasobów była pod kontrolą USA. Od tego czasu gospodarka Chin rozrosła się 12-krotnie. Zwiększona produkcja wymusza więcej importu surowców energetycznych. Przez ostatnie 10 lat Chiny poprzez wzajemne umowy handlowe skutecznie zjednywały sobie coraz więcej krajów bogatych w surowce.

USA próbując utrzymać status jedynego globalnego supermocarstwa robi co może aby odciąć Chiny od złóż węglowodorów używając do tego celu wojska.  Mieliśmy Irak, Libię, Algierię. W mediach demonizuje się Wenezuelę i Iran.

Syria w tym kontekście jest o tyle ważna, że jest głównym (poza Rosją i Chinami) sojusznikiem Iranu, który jest poważnym zagrożeniem dla hegemonii USA. Po pierwsze dlatego, że większość eksportu ropy przypada na Chiny. Po drugie dlatego, że na skutek embarga USA Iran jest odcięty od globalnego systemu rozliczeń SWIFT, rozlicza sprzedaż w surowcach m.in. w złocie co jest bezpośrednim uderzeniem w system bankowości centralnej.

Drugim ważnym aspektem w kontroli nad zasobami krajów na Bliskim Wschodzie jest całkowita dominacja militarna w regionie. Obecnie NATO kontroluje cały basen Morza Śródziemnego za wyjątkiem portu Taurus w Syrii, w którym stacjonuje Rosyjska Marynarka Wojenna. Oddanie władzy w ręce Bractwa Muzułmańskiego mogłoby doprowadzić do szybkiej likwidacji bazy a tym samym przejęcia pełnej kontroli nad Morzem Śródziemnym przez NATO.

Aby przedstawić jak wygląda militaryzacja regionu załączam mapkę z zaznaczonymi 45 bazmi USA:
Podsumowując, jeżeli USA chce kontrolować Chiny, musi kontrolować Iran, a wcześniej Syrię.

3. Narada u Obamy 2.0 w kontekście Syrii

Około 2 tygodnie temu doszło do tzw. „Narady u Obamy”. Dla inwestorów w metale szlachetne poprzednia narada zapadła głęboko w pamięć gdyż zaraz po niej doszło do ogromnej wyprzedaży złota i srebra.

Tym razem sprawa najprawdopodobniej dotyczyła panicznej wyprzedaży obligacji USA przez Chiny. Otóż pomimo tego, że FED skupuje większość nowo emitowanych obligacji to ich rentowność wzrosła od maja z 1,66 % do 2,9%. Jest to skok o 74%!!!. Oznaczało to, że ktoś masowo wyzbywa się obligacji i w efekcie ich wartość dramatycznie spada. Wzrost oprocentowania w tym tempie oznaczałby upadek dolara w okresie krótszym niż 6 m-cy. Na to nie można było pozwolić.

Zwołano zatem szybką naradę. Wyolbrzymiono problem Syrii aby przekonać opinię publiczną oraz międzynarodową koalicję do ataku na „syryjski reżim” pomimo veta Rosji i Chin. W momencie gdy inwazja była kwestią dni lub godzin, moim zdaniem doszło do porozumienia między Chinami i Rosją (trzon BRICS) z jednej strony oraz USA i UK z drugiej strony. Chiny zatrzymały wyprzedaż obligacji w zamian za co USA wycofało się z ataku na Syrię. Nie przypadkowo wydarzenia Syryjskie nasiliły się akurat przez planowanym na 5-6 września spotkaniem grupy G20, o którym pisałem w artykule „Czy za szczytem G20 kryje się rewolucja finansowa?”

Otóż spotkanie miało się odbyć bez udziału USA, na którym jak spekulowano kraje BRICS mogły zaproponować alternatywny system rozliczeń atakując otwarcie system dolarowy. W obliczu ostatnich wydarzeń moim zdaniem do niczego spektakularnego na szczycie nie dojdzie. Pokaz siły okazał się póki co skuteczny.

http://www.independent-trader-niezalezny-portal-finansowy.mpolska24.pl/5019/syria-walka-o-wplywy
Jump to: