Pages:
Author

Topic: Cała prawda o Airdrop i Bounty - czy to naprawdę taka łatwa kasa? - page 2. (Read 509 times)

legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
...
Warto wciąż wykonywać airdropy od wielkich firm, które cię nie oszukają - takie jak giełdy. Oraz od tokenów/coinów już dostępnych na giełdach. Co wy na to, byśmy takimi "pewniakami" dzielili się tutaj, lub w oddzielnym temacie? W regulaminie tematu zawarłbym, że można postować linki afiliacyjne. Bo jeśli ktoś znajduje i się dzieli pewniakiem, to mu się należy Smiley
Nie wiem tylko jak zapobiec spamowi do losowych airdropów przez linki afiliacyjne.


Sam pomysł mi się podoba, ale dwie uwagi - koniecznie musiałbyś założyć go w opcji self-moderate i na bieżąco wyrzucać wpisy spamerów, przed którymi raczej się nie ochronimy... Natomiast odnośnie linków afiliacyjnych - to raczej nie przejdzie bo to złamanie zasad forum (i chyba zapis w pierwszym poście niewiele tutaj pomoże):

...
4. No referral code (ref link) spam. [1]
....

oraz:

...
7. Linki wstawiamy bez referrali, z refami tylko na PW i jeśli odbiorca nie ma nic przeciwko temu.
...

więc co najwyżej na priva ale tylko dla tych, którzy wyrażą na to chęć.



Gdzieś czytałem, że jak nie są to gołe linki tylko dostarczają jakąs wartość to mogą być. Założyłem osobny temat w sekcji meta. Zobaczymy co powiedzą. Mi wydaje się to być dobrym i pomocnym tematem, a reflinki będą jego atutem.

https://bitcointalksearch.org/topic/m.50299628
legendary
Activity: 2282
Merit: 1035
tylko z drugiej strony taki airdrop nawet na 50dolarów ale z warunkiem weryfikacji tożsamości (która tak do końca jednak bezpieczna nie jest..)

Nie zbieram airdropów, ale wydaje mi się, że bardzo rzadko wymagają weryfikacji dokumentów, niestety w bounty to już inna rzecz. Prawie nigdy nie biorę udziału w bounty które wymagają KYC, ale niestety często się zdarza, że grają nie fair i ogłaszają taki wymóg już w trakcie kampanii lub nawet po jej zakończeniu.

Wymaganie KYC w airdopach i bounty to najgorsze gówno jakie można wymyślić. Jak niby zaufać komuś kto urządza taką kampanię w sytuacji gdzie znaczna wiekszość to oszustwa i wyłudzanie pieniędzy, gdzie odróżnienie tego w trakcie jest na tyle trudne że nie warto w ogóle podawać swoich danych nikomu.

Wiadomo że porządne ICO chcą oddzielić scamerów którzy mają po 100-200 kont i rozdzielić pienądze żeby zmniejszyć szansę na szybkie uwalanie ceny, ale wydaje mi się że przy robieniu airdropu na jakieś 1000-2000 osób możnaby poprosyu kazać ludziom zadzwonić na skypie i podać maila czy cośtam i możnaby uniknąć fraudów bez konieczności wysyłania tych skanów dokumentów.

Czasami mam wrażenie, że projekty robią podwójny scam - zgarniają kasę od inwestorów, którzy zrobili słaby research i dodatkowo robią data harvesting, czyli zbieranie dokumentów, żeby je opchnąć w darknecie. Dopóki to nie będzie konkretnie uregulowane i scamerzy zaczną się bać konsekwencji, to takie wałki będą niestety bardzo częste. Myślę, że przy STO będzie się to zdarzało rzadziej, bo tam musi być konkretna firma, więc będzie można łatwiej sprawdzić wiarygodność.
hero member
Activity: 714
Merit: 611
...
Warto wciąż wykonywać airdropy od wielkich firm, które cię nie oszukają - takie jak giełdy. Oraz od tokenów/coinów już dostępnych na giełdach. Co wy na to, byśmy takimi "pewniakami" dzielili się tutaj, lub w oddzielnym temacie? W regulaminie tematu zawarłbym, że można postować linki afiliacyjne. Bo jeśli ktoś znajduje i się dzieli pewniakiem, to mu się należy Smiley
Nie wiem tylko jak zapobiec spamowi do losowych airdropów przez linki afiliacyjne.


Sam pomysł mi się podoba, ale dwie uwagi - koniecznie musiałbyś założyć go w opcji self-moderate i na bieżąco wyrzucać wpisy spamerów, przed którymi raczej się nie ochronimy... Natomiast odnośnie linków afiliacyjnych - to raczej nie przejdzie bo to złamanie zasad forum (i chyba zapis w pierwszym poście niewiele tutaj pomoże):

...
4. No referral code (ref link) spam. [1]
....

oraz:

...
7. Linki wstawiamy bez referrali, z refami tylko na PW i jeśli odbiorca nie ma nic przeciwko temu.
...

więc co najwyżej na priva ale tylko dla tych, którzy wyrażą na to chęć.

member
Activity: 257
Merit: 32
tylko z drugiej strony taki airdrop nawet na 50dolarów ale z warunkiem weryfikacji tożsamości (która tak do końca jednak bezpieczna nie jest..)

Nie zbieram airdropów, ale wydaje mi się, że bardzo rzadko wymagają weryfikacji dokumentów, niestety w bounty to już inna rzecz. Prawie nigdy nie biorę udziału w bounty które wymagają KYC, ale niestety często się zdarza, że grają nie fair i ogłaszają taki wymóg już w trakcie kampanii lub nawet po jej zakończeniu.

Wymaganie KYC w airdopach i bounty to najgorsze gówno jakie można wymyślić. Jak niby zaufać komuś kto urządza taką kampanię w sytuacji gdzie znaczna wiekszość to oszustwa i wyłudzanie pieniędzy, gdzie odróżnienie tego w trakcie jest na tyle trudne że nie warto w ogóle podawać swoich danych nikomu.

Wiadomo że porządne ICO chcą oddzielić scamerów którzy mają po 100-200 kont i rozdzielić pienądze żeby zmniejszyć szansę na szybkie uwalanie ceny, ale wydaje mi się że przy robieniu airdropu na jakieś 1000-2000 osób możnaby poprosyu kazać ludziom zadzwonić na skypie i podać maila czy cośtam i możnaby uniknąć fraudów bez konieczności wysyłania tych skanów dokumentów.
legendary
Activity: 2282
Merit: 1035
tylko z drugiej strony taki airdrop nawet na 50dolarów ale z warunkiem weryfikacji tożsamości (która tak do końca jednak bezpieczna nie jest..)

Nie zbieram airdropów, ale wydaje mi się, że bardzo rzadko wymagają weryfikacji dokumentów, niestety w bounty to już inna rzecz. Prawie nigdy nie biorę udziału w bounty które wymagają KYC, ale niestety często się zdarza, że grają nie fair i ogłaszają taki wymóg już w trakcie kampanii lub nawet po jej zakończeniu.
hero member
Activity: 1246
Merit: 708
tylko z drugiej strony taki airdrop nawet na 50dolarów ale z warunkiem weryfikacji tożsamości (która tak do końca jednak bezpieczna nie jest..)
legendary
Activity: 2156
Merit: 1622
Moja historia jest zbliżona. Zacząłem również od airdropów, ale byłem bardziej wytrwały. Zawaliłem grupami 2 telegramy, a na moim portfelu eth jest obecnie 60 tokenów o łaczej wartości 10$ Smiley Wszystko co miało wartość >5$ sprzedawałem od razu i z tego uzbierało się ok 100$ (nie licząc opisanych poniżej pewniaków *) + libra, która dala zarobić 200-300$ (zrobiona 2 kontami, bo jeszcze żonie podsyłałem co ciekawsze). Nie wiem jakie są limity na telegramie, ale wydaje mi się, że 500 grup.

Równocześnie robiłem bounty. Skupiłem się jednak na twitterze, faceboku, linkedin, czasami napisałem coś na medium/steemicie. Poświęciłem więc bardziej dziesiątki godzin niż setki jak Ty, ale rezultat podobny. Shivom, który był moim pierwszym bounty wypłacił mi 200$ (które sprzedałem po roku za 10$ jeśli dobrze pamiętam). Jakbym podpiął sygnaturkę nawet z memberem byłoby to 1000$, ale wtedy jeszcze nawet nie wiedziałem co to jest. Jak zobaczyłem tą kasę to zacząłem dołączać do jak największej liczby kampanii- kto by tak nie zrobił - miesiąc pracy zajmującej 3 min dziennie za najsłabsze możliwe konta, które ledwo spełniały kryteria. W sumie zrobiłem z 30-40 bounty z których łącznie wyciągnąłem około 30$ - totalna strata czasu. A shivom był fartem nowicjusza, który opłaciłem zmarnowanym czasem na kolejnych kampaniach. Troszkę jak amator, który pójdzie do kasyna dla zabawy ze 100zł. Lepiej by je przegrał i wrócił do domu, bo jak wygra 1000, to przy następnej wizycie przegra 10 000 bo za bardzo uwierzy w siebie. Zniechęcony powoli odpuszczałem temat robiąc coraz mniej kampanii aż w końcu twitter oddał mi przysługę banując mi konto, co usprawiedliwiło mnie wewnętrznie przez całkowitym porzuceniem tematu.

*Uważam jednak, że wciąż warto być w temacie i zerkać co nowego pojawia się na różnych grupach typu aidropallert. Zaledwie 2 tyg temu airdrop miał celer (ten co wchodzi jutro na binance)
https://twitter.com/binance/status/1106555971290058752
Za przetestowanie apki (5 min roboty) rzucili 20$ w cenie ICO. Należy jednak pamiętać, że ICO binance to nie jest zwykłe ICO i tu można założyć, że cena w poniedzialek będzie conajmniej x3 - x4. Tokeny już mam na koncie.

Byteball (zwany obecnie OBYTE 141 CMC) rzucił mi ponad 20$ za podpięcie pod portfel steemita. Kasę trzymam dalej na portfelu, bo chłopaki teraz co tydzień losują 1 portfel na który przelewają 100 GB czyli 4 000$ i 211.11 GBB - których wartość ciężko określić. Wystarczy się dopisać do chętnych.
 
Bread (157 CMC)za pobranie apki koło 30$

Warto wciąż wykonywać airdropy od wielkich firm, które cię nie oszukają - takie jak giełdy. Oraz od tokenów/coinów już dostępnych na giełdach. Co wy na to, byśmy takimi "pewniakami" dzielili się tutaj, lub w oddzielnym temacie? W regulaminie tematu zawarłbym, że można postować linki afiliacyjne. Bo jeśli ktoś znajduje i się dzieli pewniakiem, to mu się należy Smiley
Nie wiem tylko jak zapobiec spamowi do losowych airdropów przez linki afiliacyjne.

Edit: 25.03.2019 Celer udało się sprzedać po cenie ICO x4. Wiec z aidropa wpadło 80$. Warto pilnować airdropy. Temat otworze i będę moderował nawet bez reflinków. Mam tylko nadzieję, że nie będę jedynym postującym i szukającym newsów Smiley
copper member
Activity: 129
Merit: 7
Jesli chodzi o airdropy to mogę coś powiedzieć bo cały rok sobie zbierałem jakoś od grudnia 2017 i w sumie to co był coś warte to myślę że 1-2% airdropów,
na kilkaset do których się wpisałem to:
BTW - 850$ tydzień po wrzuceniu na giełdy
ZULU - 15$
OKEX - 40$ i potem był jeszcze jeden 10$
Hat. Exchange - w dobrym momencie z miesiąc po wyplacie około 700$
Waves - 10$ w momencie wypłaty
Boldman Capital - 15$
Bread - 10$ od razu po wyplacie
Byteball - 20$
Apollo - 8$
iBTC - w pewnym momencie kilkanaście dolarów
reszta drobniaki.
Ogólnie myślę że nie do końca się skończyło bo np. zulu to była końcówka roku chyba listopad a okex 10$ za rejestracje rozdawał w zeszłym tygodniu, niestety żeby sie łapać na takie coś trzeba siedzieć i pilnować czy są takie rzeczy (bardziej mi chodzi o okex). I w sumie jesli chodzi o airdropy to najlepiej zebrać sobie coś co już istnieje i jest obracane na giełdzie, a nie obietnice że może dostaniemy token jak deweloper uzna że może i wyśle, albo kolejny scam. Tak czy siak myślę że poświęcać na to dużo czasu nie warto, ale w sumie żeby zebrać wszystko sensowne co jest to z 10 minut dziennie wystarczy.

Finalnie odradzam bo to faktycznie strata czasu






hero member
Activity: 714
Merit: 611

Postanowiłem założyć ten wątek żeby przedstawić jak naprawdę wyglądają bounty na tym forum. Nie zrozumcie mnie źle – nie twierdzę, że każde Bounty to stracony czas, ale chcę żebyście mięli świadomość, że to wcale nie jest aż tak łatwy (a już zdecydowanie nie pewny) pieniądz, jak może się wydawać czytając pierwszy lepszy wątek Bounty dowolnego projektu.

Kiedy trafisz na wątek Bounty, w którym przeczytasz, że za przetłumaczenie Whitepapera czy za przetwitowanie kilku twitów dostaniesz kilkaset dolarów nie ufaj temu co czytasz bezgranicznie. Nie zrozumcie mnie źle oczywiście jest szansa, że zarobisz na tym Bounty niezłą kasę, ale szansa na to to na pewno nie więcej niż 10% (przynajmniej na dzisiaj czyli marzec 2019).

Od razu zaznaczam, że na naszym forum są osoby, które na Bounty zgarnęły ciężkie tysiące dolarów np. @wwzsocki, ale niestety jest też oprócz mnie jest kilka osób, które poświęciły kilkadziesiąt a nawet kilkaset godzin na pracę za którą nikt nigdy nie zapłacił nawet centa. OK, ich historie będą później ja opowiem teraz o sobie i moich przygodach z tą łatwą kasą, która przyciągnęła tutaj mnie i jestem przekonany że też wielu z was.

Moja historia zaczęła się od airdropów. To chyba najłatwiejsze pieniądze, na jakie możecie trafić. Ja właśnie tak myślałem… Nie długo po tym jak zacząłem się interesować crypto trafiłem gdzieś na info, że niektóre projekty zaczynają się od airdropów. Airdorp – czyli kasa z nieba – wystarczy coś przetwitować, coś zalajkować na fajsie i już dostajesz coiny o wartości kilku dolarów. Na pierwszy rzut oka darmowa kasa praktycznie za nic… wystarczy tyko chwilę poczekać (bounty i airdropy mają to do siebie, że kasy – a dokładnie coinów nie dostajesz od razu tylko po jakimś czasie czyli kilku tygodniach a częściej miesiącach).

No właśnie w tym miejscu jest czas na moją historię.

Tak  jak mówiłem zacząłem od airdropów. Airdropy były proste – prawie za nic można wyciągnąć kilka dolarów. Czytając te wszystkie informacje przez kilka tygodni szukałem nowych airdropów i wchodziłem we wszystko  bezkrytycznie. Ale trochę później natrafiłem na informację o bounty z których można (przynajmniej czytając wątki) wyciągnąć 10 albo 100 razy więcej kasy. Super!!! Czego chcieć więcej? Nic tylko brać i czekać na deszcz kasy…

Bardzo ważny tutaj jest czas, w którym ja wkroczyłem w świat bounty – marzec/kwiecień 2018 czyli czas tuż po gigantycznej pompie na crypto – bitcoin niedawno osiągnął blisko 20k dolarów a Coinmarketcap przekroczył 1.000.000.000.000 dolarów (strasznie dużo zer – to chyba bilion). Jako że nigdy nie byłem fanem fejsbooka ani twittera postanowiłem wejść w tłumaczenia, praca zdecydowanie trudniejsza i wymagająca poświęcenia dziesiątki razy więcej czasu, ale kasa teoretyczna kasa też dużo lepsza. Przynajmniej w teorii (i niestety tylko w teorii).

Początek był ciężki, bo ponieważ nie miałem doświadczenia (portfolio) miałem też trudności ze znalezieniem zleceniodawców, jednak po kilku dniach szukania znalazłem gościa, który dał mi szansę i mimo braku portfolio zlecił mi tłumaczenie wątku ANN. Później już było prościej i powoli zdobyłem doświadczenie, dzięki któremu udało mi się łatwiej zdobywać kolejne zlecenia na tłumaczenia wątków ANN, Bounty, WP, tekstów stron internetowych i całej reszty. W ciągu pół roku (może trochę więcej) wziąłem udział w kilkunastu kampaniach.

Ok to tyle wprowadzenia a teraz przejdźmy do podsumowania, czyli czy warto było.

Tak jak pisałem zacząłem od airdropów – zgodnie z zapewnieniami – mega łatwa kasa – wystarczy jeden tweet jeden like na fejsie i koniecznie dołączenie do grupy na Telegramie i już leci parę dolarów – SUPER!!! W dwa – trzy tygodnie zarobię kilkaset dolarów – wchodzę w to!!! Tak jak pomyślałem – tak zrobiłem w kilkanaście dni wszedłem chyba w 50-60 kampanii. Po tym czasie okazało się, że mój facebook wygląda jak śmietnik (na szczęście nie korzystałem z osobistego konta tylko założyłem do tego celu oddzielne) a na telegramie mam już taki burdel, że sprzątanie go (polegające tylko na wyrzucaniu starych grup) zajęło mi ostatnio kilkadziesiąt minut o twitterze nie wspominam bo akurat z tego medium praktycznie nie korzystam, poza tym tam sprztąć nie trzeba (również konto specjalnie dla celów airdrop/bounty).

Dzisiaj po blisko roku od rozpoczęcia tej aktywności sprawdziłem ile naprawdę zarobiłem na tych airdropach. Z 60 projektów cokolwiek dostałem z 15 (pozostałem nie dotrwały do zakończenia ICO , zbankrutowały lub po prostu olały airdopowiczów – szczerze mówiąc nawet tego nie sprawdzałem. Ok 15 różnych tokenów z airdropa – czas na ich wartość (przypominam, że każdy airdop – zgodnie z obietnicami miał być warty kilka – kilkanaście dolarów): niestety jest trochę gorzej niż w założeniach, gdyż z 15 w ogóle wartość ma tylko 8 z czego najtańszy airdop ma wartość 1 centa natomiast najdroższy to całe 45 centów – w sumie wszystkie tokeny uzbierane z airdopów mają dzisiaj wartość 1 dolara i 3 centów (jest to wartość teoretyczna, gdyż kiedy bym chciał je sprzedać musiałbym dopłacić koszty sprzedaży/wypłaty więc jest duża szansa że sprzedając je zakończyłbym na minusie ;(.

Ok airdropy mamy z głowy – teraz czas na bounty. W sumie przez 6-7 miesięcy uczestniczyłem w 17 bounty tłumacząc wątki ANN, Bounty, Whitepapery i strony internetowe (dla zainteresowanych lista tutaj). 7 z tych projektów nie dotrwała nawet do początku (czasem końca) ICO – więc te kilkadziesiąt (a może kilkaset) godzin poszło totalnie w gwizdek. Kolejne 7 do dzisiaj nadal nie trafiły jeszcze na giełdy, a tak naprawdę nie wiadomo wcale czy dotrą do tego etapu, co więcej moment przekazania tokenów jest przesuwany w czasie i wcale nie jestem pewny, czy kiedykolwiek nastąpi (nie mówiąc o tym czy będą miały jakąkolwiek wartość).

W tym miejscu chcę wszystkich ostrzec, że tłumaczenie wcale nie jest takie proste jak by się to mogło wydawać… „Znam trochę angielski więc przetłumaczyć na polski to przecież banalne, poza tym są elektroniczne tłumacze.” - tak myśli większość z nas… Ważne żebyście wiedzieli, że tłumaczenie to tylko jedna część pracy a tzw elektroniczne tłumacze często wypluwają takie teksty, że nawet profesor polonistyki nie zrozumie co autor miał na myśli Wink. Dodatkowo, po samym tłumaczeniu np. Whitepapera trzeba poświecić kolejne godziny na formatowanie tekstu – niestety przeważnie WP są w pdf-ach co powoduje, że sformatowanie ich do formatu edytora tekstu a następnie zastąpienie polskim tekstem, tak aby wyglądały sensownie była cholernie czasochłonne. Wątki ANN wydające się banalnymi do przetłumaczenia w większości okazują się zestawami jpg-ów co oznacza że trzeba poświęcić godziny w programie graficznym, żeby tylko podmienić kilka tekstów angielskich na polskie, a przy okazji często okazuje się że nie masz zainstalowanych odpowiednich czcionek które musisz rozpoznać i znaleźć, musisz podmieniać tła i wiele innych problemów, które powodują, że z kilkunastu (kilkudziesięciu) minut robią się godziny….

Podsumowując po raz kolejny powtarzam, że to tylko moja historia i wcale nie twierdzę, że uczestnicząc w bounty nie można zarobić – jest na pewno wielu użytkowników, którzy wyszli na tym całkiem nieźle (zwłaszcza, jeżeli weszli w temat w 2016 czy 2017 roku), niestety aktualnie to naprawdę śliski temat. Może jeżeli bardzo dobrze wybierasz projekty trafisz na drugie Ethereum albo EOSa i za kilka miesięcy (raczej lat) zostaniesz milionerem ale pamiętaj że szansa na to jest… delikatnie mówiąc znikoma….

Żeby nie było że Bounty to taka totalna masakra aktualnie (trzeba podkreślić, że po kilku miesiącach w jednym przypadku po 10!) 3 z projektów w których brałem udział mają jakąś wartość to Carboneum - tokeny C8 (wartość około $500), ARAW (wartość około $75) oraz KAZE (wartość około.... $5) problem polega na tym że na wszystkie tłumaczenia/aktualizacje wątków i sprawdzanie jak się mają projekty, pisanie do adminów etc. poświęciłem kilkaset godzin więc prawdopodobnie te wszystkie godziny mogłem spożytkować zdecydowanie lepiej, ale niewątpliwie czegoś mnie nauczyły....

Pages:
Jump to: