(przemyślenia o NFT, głównie dla sceptyków)
Słyszałem to wiele razy. Sam nigdy nie kupiłem NFT i zapewne nie kupię, ale nie jestem też w obozie totalnych sceptyków. Dlaczego? Argument możliwości skopiowania NFT i traktowania go jak zwykły jpg wywala się na plecy w momencie, w którym sprawdzimy cenę mona lisy "The Mona Lisa is one of the most valuable paintings in the world. It holds the Guinness World Record for the highest known insurance valuation in history at US$100 million in 1962[12] (equivalent to $870 million in 2021)."
https://en.wikipedia.org/wiki/Mona_LisaBlisko 1 mld $. Ale możecie powiedzieć ... to obraz, tego nie da się kliknąc prawym i skopiować ... No to teraz pytanie - ile kosztuje replika:
Można znaleźć oferty od 200zł (
Dzięki zastosowaniu innowacyjnych rozwiązań technologicznych nasze obrazy wyróżniają się trwałością barw i doskonałym odwzorowaniem kolorów.
Reprodukcje typu Canvas naciągnięte są na sosnową blejtramę, a reprodukcje na papierze oprawiane są w ramę z tworzywa, passe-partout oraz szybę.)
Do 4000zł za ręcznie malowane repliki praktycznie nie do odróżnienia przez amatora.
za 40 000zł pewnie znajdzie się artysta, co zwiedzie swoją replika nie jednego specjalistę.
Jest nawet mona liza z papierosem za 120zł
4000zł (wartość identycznego obrazu ale bez wartości kolekcjonerskiej - byciem tą wyjątkową, jedyną sztuką malowaną przez Leonardo) to zaledwie 0,0004% wartości obrazu, co można równie dobrze uznać za błąd pomiarowy i przyrównać do 0. Czyli blisko 100% wartości Mona Lisy to wartość papieru potwierdzającego autentyczność - dokładnie tego, czym jest NFT.
Czy warto więc wchodzić w ten biznes i kupować obrazki za tysiące dolarów? Moim zdaniem nie i na pewno nie w obecnych cenach. Trzeba pamiętać, że drogich obrazów jest kilka a malarzy, którzy byli i przepadli są tysiące, a obrazy (i inne dzieła sztuki) wartość swoją budowały przez setki lat (mona lisa przez 500 lat). Szansa na trafienie kolejnej mona lizy jest bliska zero a monetyzacja takiego zakupu to z 100 lat minimum, gdzie to faktycznie będzie można mówić o wartości kolekcjonerskiej. Do tej pory wartość minimalna (roboczogodziny artysty).
Jakie są wasze przemyślenia?