Dlatego tej kartki nie kładzie się na stole. Bierze się wiertło 6mm i wierci otwór w ścianie w mało widocznym miejscu. Kartę zwija się w rulonik i wkłada do dziurki. Tak zabezpieczony paper wallet przetrwa wszystko. Może nawet pożar domu...
Tak się zastanawiam ile czasu nad tym myślałeś i jak na to wpadłeś, bo powiem szczerze, że ten pomysł jest bardzo dobry i już się zabieram za wiercenie
.
Nie ma możliwości zgubić i jeżeli nikt nie wie gdzie ta dziurka, to praktycznie nie ma szans znaleźć, a dodatkowo nie ma strachu, że ktoś omyłkowo wyrzuci, a to była moja największa bolączka, bo moja lepsza połówka, lubi niestety wyrzucać ważne rzeczy i zdarzyło się to już kilkakrotnie.
Dodatkowo gdyby się jakoś dało zalaminować taką małą karteczkę z kluczem i adresem, to byłoby praktycznie idealne rozwiązanie, bo jest strach, że jakiś robal wpierniczy, albo się rozleci od na przykład wilgoci, gdyby się tak zdarzyło, że zalałoby mieszkanie lub jakaś nieszczelność w dachu. Takiej wilgoci z początku nie czuć praktycznie, ale papier na pewno się rozleci, szczególnie zwinięty i nie wietrzony.