Tutaj nie do końca się zgodzę...Martwimy się o tu i teraz a o emeryturze zaczynamy mysleć pewnie grubo po piędziesiątce a wtedy chyba jest trochę za późno....
Ale ja myślę właśnie o teraźniejszości, przyszłości, emeryturze i to bardzo.
Wolałbym zamiast przez 50 lat oddawać im conajmniej 33% moich zarobków, to móc inwestować samemu i mieć przyjemność być wolnym od ZUSU czy innej cholery.
Przecież, to wszystko się nie sprawdza, już od lat i nikt tak naprawdę nie wie, co będzie za 30 lat i z czego będą wtedy brać na emerytury. Kasa jest cały czas pusta i nic się nie zmienia.
A przepraszam dziura budżetowa się oczywiście powiększa z roku na rok.
Nadejdzie taki moment, że braknie w kasie na emerytury i wtedy znowu będą jakieś obligacje, cięcia i podatki, żeby jak to się mówi dziurę załatać.
Od dawna wszyscy wiedzą, że ZUS trzeba zmodernizować, ale nikt się za to nie bierze, bo to przegrane następne wybory dla każdej partii.
To taki polityczny samobój, jeżeli chodzi o ZUS i tam nie będzie łatwych rozwiązań. To są dekady zaniedbań polityki emerytalnej.
Już od komuny się zaczęło, a ci tylko pchają ten wózek przez kolejnych 25 lat.