Autor:
GazetaBitcoinWątek oryginalny:
Governs are coming for the traders!
To nie są żarty.
Rozmawiałem ostatnio ze znajomym prawnikiem, który opowiedział mi o tej sytuacji (o traderach ściganych przez rumuński urząd). Dokładniej mówiąc, władze prowadzą dochodzenie w sprawie niektórych jego klientów, którzy muszą wyjaśnić pewne duże kwoty pieniędzy przelane na ich konta bankowe.
Handlarze przyszli do prawnika, bo nie wiedzieli jak uzasadnić swoje zarobki z handlu. A prawnik zapytał mnie, czy mogę mu jakoś pomóc.
Zasadniczo w Rumunii sytuacja pogorszyła się w tym roku po wydaniu ustawy 30/2910. Ta ustawa dotyczy opodatkowania zysków, w tym zysków z kryptowalut, ale egzekwowanie prawa nie jest tylko po tych, którzy nie płacą podatków, ale także po tych, którzy mają duże kwoty przelane na konta bankowe.
Powiedziałem mojemu przyjacielowi, że może poprosić swoich członków o uzyskanie wszelkich możliwych logów ze wszystkich giełd kryptowalutowych, z którymi współpracuje, w celu udowodnienia ceny nabycia, ale także ceny sprzedaży. Innym pomysłem było bezpośrednie skontaktowanie się z giełdami, które działają jako firmy i które są przyznane przez prawo do działania jako przetwórcy pieniędzy, i poproszenie ich o ekstrasy z transakcjami. O ile to możliwe, stemplowane. Skoro giełdy korzystają z KYC i AML, to powinny też oferować oficjalne papiery, gdy jest to potrzebne.
Mój przyjaciel podziękował mi za sugestie i powiedział, że spróbuje tych metod.
TL;DR: Nadchodzą rządzący! Uważaj!Nigdy nie byłem fanem scentralizowanych giełd kryptowalut,
ponieważ obejmują one dokładnie przeciwieństwo idei stojących za Bitcoinem: decentralizacji i pseudonimowości. A gdyby wszyscy używali Bitcoina i innych kryptowalut zamiast pieniądza fiat (co oznacza, że wszyscy " kryptowalutowcy" realizowaliby tylko transakcje kryptowaluta-kryptowaluta), to nie istniałoby żadne opodatkowane zarabianie. Ale nikt (lub prawie nikt) nie działa w ten sposób. Pozostaje jednak fakt, że scentralizowane giełdy utrzymują ideę zaufanej trzeciej strony, którą Satoshi chciał całkowicie wyeliminować. I jeśli Bitcoin byłby używany zgodnie z jego przeznaczeniem, to rzeczywiście wyeliminowałby każdą zaufaną trzecią stronę.
Większość użytkowników udaje się na scentralizowaną giełdę kryptowalut, ponieważ dla wygody, ponieważ nie rozumieją ryzyka lub z powodu braku wiedzy na temat ich alternatyw.
1. Wygoda jest zrozumiała. Zasadniczo masz swoje fundusze w portfelu (którego w rzeczywistości nie posiadasz, ponieważ giełda jest prawdziwym właścicielem pieniędzy) i możesz uzyskać do nich dostęp w dowolnym momencie. I możesz dokonywać transakcji również, kiedy tylko chcesz.
2. Ryzyko jest jednak wielokrotne. "Twój" portfel giełdowy w rzeczywistości
nie należy do Ciebie, ale do giełdy. Dlaczego? Bo nie masz kluczy prywatnych. Zobacz co się stało z Mt. Gox, Binance (dwukrotnie), Criptsy, Cyptopia, Bitfinex itp. To samo dzieje się również, jeśli właściciel giełdy zdecyduje się na oszustwo związane z wyjściem. Nie mając kluczy prywatnych, nie jesteś właścicielem środków.
Kolejne ryzyko wynika z faktu, że
scentralizowane giełdy działają jak banki i gromadzą prywatne dane klientów, będąc zmuszone przez władze do wprowadzenia procedur KYC i AML (Know Your Customer i Anti Money Laundering). A rząd jest najbardziej głodnym podmiotem dla danych osobowych. Podawanie swoich prywatnych informacji, wraz z całkowitym
brakiem dbałości o własną prywatność/anonimowość, spowoduje tylko, że prędzej czy później wszyscy, którzy korzystali z tych "usług", trafią na patelnię, jak to się stało z klientami
Coinbase. Jeśli użytkownicy mają dowody na wszystkie transakcje i jeśli płacili podatki, to powinni być OK. Poza tym wszystko powinno być w porządku również z tymi, którzy kupili po wyższej cenie i sprzedali po niższej, a więc bez zarobku, ale oni również powinni przedstawić te dowody władzom. Jednak nawet "praworządni obywatele" z pewnością nie chcieliby, aby władze prowadziły dochodzenie.
Główny problem dotyczy tych, którzy
nie mają takich dowodów i tych, którzy
nie płacą podatków. Ci, dla rządów, będą jawić się jako
przestępcy. Jako ewazjoniści podatków.
Zgadzam się, pytanie "jeśli państwo nie akceptuje kryptowalut jako formy pieniądza, to dlaczego je opodatkowuje?" jest dobre. Odpowiedź jest następująca: bo generuje zarobek. Być może, gdyby istniało coś takiego jak handel liśćmi, nawet zyski ze sprzedaży liści byłyby opodatkowane.
W ten sposób dochodzimy do pytania "jak zachować naszą prywatność?".
3. Brak wiedzy o alternatywach jest jednym z głównych powodów, dla których krypto nowicjusze kierują się w stronę scentralizowanych giełd. Ale alternatywy istnieją.
Pierwsze rozwiązanie reprezentują zdecentralizowane giełdy peer-to-peer, gdzie transakcje dokonywane są bezpośrednio między użytkownikami, są w pełni anonimowe, a rola giełdy polega jedynie na ułatwieniu użytkownikom kontaktu, bez przetrzymywania ich pieniędzy/kluczy prywatnych.
Poza tym alternatywą mogą być bankomaty wpłat/wypłat Bitcoin, ponieważ w tym przypadku nie ma potrzeby ujawniania danych osobowych. Rzeczywiście, te terminale nie używają przyjaznej ceny do zakupu/sprzedaży kryptowalut. Ale prywatność ma jednak swoją cenę.
Na koniec, możesz dokonywać transakcji peer-to-peer z osobami, które znasz, lub z osobami o wysokiej reputacji w danej dziedzinie, ale także z osobami, których nie znasz osobiście, podobnie jak w przypadku transakcji Amazon/Ali Express.
Wszystkie powyższe to propozycje dla chętnych do wymiany kryptowalut z walutą fiat. Tylko przy wykonywaniu tego interweniuje pseudonimowość i ekspozycja. Jednakże, podczas gdy transakcje są całkowicie kryptowalutowe, anonimowość może być lepiej zachowana. Poza tym, wszystkie powyższe nie stanowią porady, jak uniknąć podatków. Każdy obywatel powinien płacić swoje podatki. Ale praca ze scentralizowanymi giełdami kryptowalutowymi to nie tylko narażanie użytkowników na rządy, ale także zagrożenie dla ich funduszy.
Kończę tutaj, przyznając wkład scentralizowanych giełd kryptowalutowych w zwiększaniu świadomości o kryptowalutach. Być może bez nich mniej osób usłyszałoby o Bitcoinie i innych kryptowalutach. Giełdy miały i mają przytłaczającą rolę wewnątrz ekosystemu. Ale nadal mogą przynosić ogromne uprzedzenia. Teraz, ktokolwiek decyduje się na korzystanie z nich, może to zrobić, w pełni rozumiejąc, jak działają.
Edit: zaraz po napisaniu tematu przyszedł mi na myśl kolejny przykład handlarzy ściganych przez rządy.
Również w Rumunii, po zamknięciu pierwszej giełdy kryptowalutowej
BTCxChange, właściciel dokonał formalności związanych z pełnym zamknięciem firmy. Praktycznie w takim przypadku strona (działalność) jest zamykana, ale firma nadal istnieje w rejestrach do czasu jej całkowitego zamknięcia.
Max Nicula, właściciel nieistniejącej BTCxChange stwierdził niedawno, że nawet dzisiaj, 1,5 roku po zamknięciu strony giełdy, nie jest w stanie w pełni zamknąć firmy, ponieważ ANAF (rumuńska wersja Urzędu Skarbowego) rozpoczął dochodzenie, gdy poprosił o zamknięcie działalności. Co bardzo ważne,
został on poproszony o dostarczenie władzom wszystkich nazwisk i danych swoich klientów, co miało miejsce również na Coinbase. W tamtym przypadku firma została
poproszona zmuszona do wydania danych klientów, aby móc funkcjonować, natomiast w tym przypadku firma musi (nadal) wydać te dane, aby zostać zamkniętą.
Jeszcze bardziej intrygujące jest to, że w porównaniu do Coinbase, gdzie zastosowano decyzję sądu, w przypadku BTCxChange ANAF przyszedł jedynie z formalnym wnioskiem. Max Nicula powiedział, że nie zachował danych klientów po zamknięciu strony, dlatego śledztwo nadal trwa, firma nadal nie jest zamknięta, ale to już inna historia.
Co ważne, historia Coinbase się powtarza i podejrzewam, że są setki innych podobnych przypadków na całym świecie.
Edit 2: aby dowiedzieć się więcej o zagrożeniach związanych z KYC przeczytaj również temat, który jest komplementarny do tego:
Czemu KYC jest skrajnie niebezpiecznie i pozbawione celu.