No i ciach. My tu pitu pitu, a ustawa już gotowa
Niby na pozór nic strasznego, ale z tego co napisano w artykule juz można wywnioskować, że:
1) koniec z anonimowością / szarą strefą - jest mowa o Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych. Jeśli tak, to teoretycznie US będzie wiedział, że masz rachunek na giełdzie krypto. I komornik też się może dowiedzieć...
2) fakt, że jest propozycja wejścia przepisów w zycie po 3 miesiącach wskazuje, że generalnie cel jest na uj...banie "branży", przynajmniej na terytorium PL. Z dostosowaniem się do przepisów w 3 miesiące żaden startup sobie nie poradzi w praktyce. Za to bank, i owszem, bo już system ma.
Oczywiście taka ustawa stosuje sie wyłącznie do podmiotów działających na terenie PL - czyli czas się zwijać na Barbados
Co o tym sądzicie?
To jedynie komunikat Centrum Informacyjnego Rządu, z którego na razie niewiele wiadomo. Z dośwadczenia od razu mogę zaznaczyć, że początkowe wersje projektu bardzo często różnią się od wersji finalnych.
Niemniej jednak niewątpliwie wyznacza to pewien kierunek w jakim to zmierza. Objęcie giełd obowiązkiem przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy oznacza, że będą one miały obowiązek raportowania podejrzanych transakcji, a także przekraczającyc określone wysokości. Takie dane jednak wcale nie trafiają do US, a tym bardziej do komornika.
Wejście w życie tych przepisów też nie ma na celu ujebanie branży, bo tak naprawdę tej branży jeszcze nie ma. Przychody z krypto, w skali kraju, to wciąż niewielkie sumy.
Niemniej jednak, trzymajmy rękę na pulsie.
Oczywiście, może faktycznie nakreśliłem czarną wizję.
Zgoda, że finalny kształt ustawy jeszcze się zmieni, i to bardzo. Jednak - piszę również z doświadczenia w działaniach legislacyjnych - kierunek się nie zmieni (nie znam przypadku ustawy, która w toku prac zmieniłaby znacząco swój kierunek), a kierunek jest raczej na kontrolę, zaostrzanie regulacji, niż luzowanie. Oznacza to, że prawodawca skupia się na zagrożeniach, nie na szansach. I to jest szalenie niebezpieczne.
Nie jestem pewien, czy aby napewno regulacje w kwestii blockchain miałyby tak pozytywny wpływ, jak zdajesz się twierdzić. Regulacje, to również wymogi do spełnienia dla instytucji obrotu krypto. A wymogi, to koszty, a koszty to większe opłaty np. transakcyjne.
Blockchain w założeniu miał się sam kontrolować i właśnie w tym jego siła, bo instytucja kontrolna po prostu nie jest potrzebna. A jeśli to wszystko przejdzie na banki i regulatorów, to co z tego, że blockchain?
Pełna zgoda, pewnie będzie gorzej niż lepiej pod tym względem i musimy mieć to na uwadze.
Uregulowanie w pewien sposób kryptowalut faktycznie może pozwolić na dotarcie do "mas" - czyli ludzi, którzy zainwestują dopiero w coś co jest "pewne", najlepiej za radą doradcy inwestycyjnego, lub za pomocą jakiegoś funduszu. Faktycznie może to spowodować znaczny rozwój. Zasadne pozostanie jednak pytanie o samą ideę decentralizacji i wyeliminowania pośredników. Czas pokaże jak się to rozwinie