Każdy można brać udział w rozwoju Bitcoina, klienta Bitcoin Core, napisać własnego, albo zforkować projekt...
Jesteś pewny, że właśnie, tak to jest? Kto wybiera głównego dewelopera, kto ma dostęp do głównej bazy na githubie, wszyscy? Jak wygląda decydowanie o przyszłości BTC, kto ustala tkzw. roadmap? Gdzie zweryfikować takie informacje?
Ja słyszałem zarzuty, że to właśnie główni deweloperzy, byli przeciwni zmianom i wstrzymali rozwój BTC, żeby dać szanse LN, będąc na garnuszku w Blockstream, bo wiadome było, że są na liście płac tej firmy, wszyscy czołowi deweloperzy BTC, albo nawet są założycielami, lub wysoko postawionymi w hierarchii, albo byli w tamtym czasie.
To oczywiście wszystko mogą być zupełne kłamstwa, publikowane podczas wojen BTC - BCH, BCH - BSV, BTC - reszta świata
, lub zwykły FUD, który gdzieś czytałem i nigdy tego nie zweryfikowałem do końca, bo nie ma takiej możliwości. To nie był jeden artykuł czy też dyskusja, tylko z ogółu tego co się działo w tamtym czasie, wyglądało na to, że to spisek lub co najmniej celowe działanie. Z drugiej strony, całe zamieszanie z LN, długi czas, jaki był potrzebny, żeby w końcu zobaczyć efekty i blokowanie rozwoju w tym czasie przez deweloperów, pasuje do teorii spisku o Blockstream i BTC.
Powiem szczerze, że sam nie wiem, co o tym myśleć do końca, bo nie mogę tego w żaden sposób zweryfikować, żeby, jakoś doszukać się prawdy. Mogę się, tylko opierać na tym, co znajdę i przeczytam w internecie, a wszyscy wiemy, ze stronnicze artykuły pojawiają się bardzo często i dość ciężko je wyłapać, bo są publikowane w serwisach, do których mamy, lub mieliśmy zaufanie i brane są, lub były, za główne krypto media.
Teraz wracając do tematu nienawiści w społeczności krypto.
Osobiście, jestem wielkim fanem Bitcoina i bardzo chcę, aby okazał się w końcu sukcesem, ale dziwię się tej całej niechęci wobec innych altów. Myślę, że wiele z nich może współistnieć razem z BTC, zapełniając różne luki i nisze, do których Bitcoin nie jest przystosowany, bo jak wiemy, jeżeli coś jest do wszystkiego, to tak na prawdę, jest do niczego.
Tak jak napisał TytanowyJanusz, że do Bitcoina można dołożyć kontrakty i wszystko inne, wtedy alty, tak na prawdę nie będą potrzebne. Z drugiej strony w kodzie Bitcoina, każda najmniejsza zmiana trwa wieki, oczywiście, już wiemy, że to dobrze i wychodzi na zdrowie BTC i jego użytkownikom, ale w takim wypadku na smart kontrakty, lub możliwość tokenizacji czegokolwiek, czekalibyśmy jeszcze dziesięć lat, żeby zostały dodane do BTC, o ile byłoby to w ogóle możliwe?
Nie wspominając już o ostatnich możliwościach, jakie oferują najnowsze alty, jak na przykład handel indeksami z dobrami cyfrowymi wirtualne przypisanymi do tokenów ERC721, które mogą reprezentować koszyki aktywów NFT, lub coś zupełnie innego (od przedmiotów wirtualnych do tokenów reprezentujących udziały, na przykład w kompaniach górniczych, itd).
Nie można też zapominać, co się działo z Ethereum, kiedy ICO były w szczytach świetności. Sieć przeciążona, a opłaty poszybowały do nieba i gdyby to się działo na łańcuchu BTC, to byłby chyba koniec, a tak mamy Ethereum i niech oni się martwią o smart kontrakty i ICO.
Teraz z innej beczki, jeżeli jest to możliwe i można rozbudować BTC o kontrakty i wszystkie inne oryginalne możliwości, to zróbmy to i niech BTC będzie wreszcie jedną superkryptowalutą.
Ale tu właśnie wracamy do punktu wyjścia, bo to będzie trwało wieki, żeby zaimplementować, to do BTC dobrze i bezpiecznie, a czasami może być nawet nie możliwe i właśnie dla tego powstały i będą powstawać nowe kryptowaluty.
Ale czemu to jest problem dla Bitcoinowców i czemu tak nienawidzą innych altów, pozostanie dla mnie chyba zagadką?