Podobnie co do wymiany BTC na PLN, samo w sobie, zgaduję, nie jest zdarzeniem podatkowym (np, jeśli kupiłeś i sprzedałes po tej samej cenie lub ze stratą).
Przychód w BTC i przychód (lub strata) ze sprzedaży BTC na PLN to dwie odrębne rzeczy.
Więc w przypadku przychodów z kampanii sygnatur, prawdopodobnie zgłaszamy to jako dodatkowy przychód i patrzymy na wartość BTC w PLN w momencie otrzymania zapłaty, albo musimy zarejestrować działalność gospodarczą. O ile dobrze rozumiem, zgłaszanie działalności nie jest potrzebne jeżeli taki zarobek podchodzi pod kategorie umowy o pracę albo umowy zlecenie/o dzieło.
No właśnie totalnie nie. Polecam zobaczyć jak wygląda pit38. Są tam 2 rubryki do wypełnienia - przychód i koszt uzyskania przychodu (i 1 dodatkowa za koszty z lat ubiegłych). Co do zysków z sygnaturek czy prowadzenia sklepu nie mam pewności, ale w przypadku sprzedania bitcoina do pln jest to przychód od którego trzeba zapłacić podatek. Chyba, że możesz wykazać ówczesny koszt uzyskania przychodu (zakup BTC za pln). Urzędu skarbowego nie obchodzi jaki był kurs BTC w momencie kupienia/sprzedania i czy zamieniałeś go na alty w między czasie. Więc jeśli za bitcoina o wartości 1000$ kupiłeś ETH a potem sprzedałeś za 2x więcej bitcoinów, które w między czasie urosły 2x (masz 4000$ w btc), to nie masz zysku według Urzędu Skarbowego. Jeśli kupiłeś 1 BTC za 10 000 $ (koszt uzyskania przychodu) a potem sprzedałeś na x2 pompie ale tylko połowę pozycji (0.5 BTC za 10 000$) to też nie masz zysku od którego należy się podatek. Zysk pojawia się dopiero wtedy jak sprzedajesz BTC do czegoś o realnej wartości (PLN, USD, pralka) i nie możesz wykazać żadnego kosztu uzyskania tego przychodu (wcześniejszych zakupów o tej samej lub większej wartości). W powyższym przykładzie podatek należy zapłacić dopiero przy zamykaniu drugiej połowy pozycji płacąc wtedy 19% z 10 000$. Jest to rozwiązane inaczej niż zyski kapitałowe z akcji. Moim zdaniem o wiele lepiej dla podatnika. Między innymi też dlatego, że nie trzeba się tłumaczyć z każdej pozycji, spisywać cen. Po prostu wszystko co wyjąłeś z krypto minus wszystko co wsadziłeś jest twoim zyskiem w danym roku od którego płacisz podatek. Dzięki temu dość łatwo jest wrzuć takie zyski z sygnaturek w zyski/straty z handlu, bo nikt nie pyta o szczegóły. zwłaszcza jak ktoś sporo handluje używając stablecoinów (co nie generuje zdarzenia podatkowego).
Tak to jest w Polsce. Zdumiewająco wygodnie i prosto dla podatnika. Aż dziwne.
"Przykład
W lipcu doszło do nabycia Ripple za 40.000 zł w czerwcu sprzedano Dash za 100.000 zł. Podatek wyznacza się od 60.000 zł i płaci się go na koniec roku."
Co się stało w między czasie nikt nie pyta.
Co do sklepu/zysków z sygnaturek nie mam pewności ale przy małych sumach (200zł tygodniowo z sygnaturki) wole chyba te zyski wsadzić w pit38, niż otwierać puszkę pandory, bo jeszcze się okaże, że potrzebne jest założenie firmy, umowa B2B z managerem sygnaturek, opłacenie zusu o ile w ogóle można reklamować mixer krypto albo kasyno krypto.