Oczywiście że ma znaczenie. Ryzyko że tysiące indiwidualnych inwestorów nagle, w tym samym czasie, postanowi sprzedać jest od groma mniejsze niż że zrobi to pojedynczy podmiot. Więc wszystko się rozchodzi o to jak dużo btc taki pojedynczy inwestor posiada i jak taki dump może wpłynąć na rynek.
Kilka razy w miesiącu, za każdym razem jak wchodzą dane o inflacji albo stopach rynek zmienia się w kasyno. Miota nim na lewo i prawo a po 2 dniach wszystko wraca do normy. Podejrzewam, ze sumaryczny dump inwestorów tego dnia przekracza posiadane przez sailora bitcoiny. Nie jest to 1 inwestor, racja, ale czy ma to znaczenie, skoro kierują się tym samym sygnałem sprzedaży? To samo jak pęka wsparcie. Na rynek wywalane są bitcoiny wszystkich, którzy na to wsparcie patrzyli, w 1 momencie, na wyścigi. To samo jak rusza kampania FUDu. Nagle, na wyścigi wszyscy się rzucają do sprzedawania. Czy dla rynku to jest różnica, czy sprzedaje MSTR (reakcja), bo nie udało mu sie zrolować długu i musi zamknąć pozycję (przyczyna), czy dumpuje 10 000 inwestorów (reakcja), bo mass media zaczęły atak FUD na binance (przyczyna).
Dlatego napisałem że wszystko się rozchodzi o to ile taki pojedynczy inwestor posiada i jaki taka kwota może mieć wpływ na rynek.
Nie mam pojęcia ile wynosi sumaryczna kwota "normalnego" dumpu, ale nie spodziewałbym się że sprzedaż 140k btc w krótkim czasie miałaby jedynie minimalny wpływ na cenę. Te 140k nie zostanie zdumpowane zamiast bitcoinów które są codziennnie rzucane na sprzedaż tylko zostaną do nich dorzucone potęgując efekt. Do tego - jeżeli MSTR bedzie zmuszone sprzedać, to prawdopodobnie bedzie to spowodowane niskim kursem BTC, czyli dumpujacych będzie dużo jeszcze zanim MSTR zacznie sprzedawać.
Tak czy inaczej, jednostka posiadająca znaczną ilość btc nie jest dobrą wiadomością dla pozostałych inwestorów, no chyba że wiemy na 100% że nie zostaną zdumpowane. No i możemy dywagować kiedy suma staje się "znacząca".
O ile dobrze rozumiem koncept zakupów bitcoina z nowo emitowanych akcji, to z punktu widzenia obecnych inwestorów i zakładając że cena rynkowa akcji skorelowana jest z cena Bitcoina - to miałoby to sens tylko wtedy kiedy cena akcji/bitcoina stoją wyżej od ceny za która my kupiliśmy akcje MSTR. Czyli byłoby to ekwiwalentem sprzedawania Bitcoina na górce.
Dokupowanie bitcoina z emisji akcji kiedy bitcoin jest w dołku, wiązałoby się ze stratą dla obecnych inwestorów.
nie rozumiem
Głośno myślałem i trochę głupoty mi wyszły (zmęczenie robi swoje). Ale w skrócie, nie bardzo ogarniam logiki emitowania udziałów i kupowania bitcoinów z przychodów z ich sprzedaży. Przykład:
Jeżeli jesteś jedynym udziałowcem spółki, która jedyne co robi to trzyma bitcoiny, załóżmy że spółka ma 9 akcji (100%) i trzyma 9 bitcoinów. Każda akcja jest warta tyle co 1 bitcoin, powiedzmy $30k.
Emitujesz dodatkowo 1 akcję i sprzedajesz na rynku za $30k, z przychodu kupujesz 1 bitcoina.
Spółka ma teraz 10 btc, ale ty masz teraz 90% (a nie 100%) więc wartość twoich udziałów to dalej 9btc (albo $270k) więc nic się dla ciebie nie zmieniło.
No chyba że sprzedajesz akcje po lepszej cenie niż wartość księgowa (np kupujący płaci extra za możliwość zainwestowania w btc).