Zaczynam odczuwać już pewną frustrację tymi spadkami, wszystkie zakupy generują straty, strategie oparte na wzrostach nie działają, a tu się nie zapowiada żeby był koniec. Po ostatnich podwyżkach stóp procentowych, rynek ostro zanurkował w dół a przecież podnieśli stopy o przewidywaną ilość.
Czuję to samo. Nie licząc fake ATH, to bear market można liczyć od kwietnia 2021, co nam daje już 619 dni bessy. Masakra. Już zapomniałem jak to jest widzieć zieleń a tu albo dołem albo 2 miesiące bokiem w ciasnej konsolidacji.
Dodatkowo fud z binance również nie pomaga, swoją dorgą trzymanie 50 % swoich tokenów w zabezpieczeniach giełdy nie wydaje się dobrze wyglądać.
To nie są zabezpieczenia giełdy a środki klientów i nie ma w tym nic dziwnego - przynajmniej tak mi się wydaje. Patrząc na środki jakie ja osobiście mam na binance to pokrywa się to z ich rezerwami. Też mam tam w wiekszości BUSD i BNB.
BNB - bo potrzebne mi jest do lauchpadów a jego trzymanie na giełdzie nie wiąże się z dodatkowym ryzykiem (upadek giełdy to spadek BNB o 90% niezależnie czy trzymane na portfelu czy w giełdzie)
BUSD - bo potrzebuję do zakupów bitcoina, a trzymanie innych stable coinów na cexie to dodatkowe ryzyko (trzymane na binance BUSD jest bezpieczne póki binance całe, USDT bezpieczne póki binance całe i bitfinex całe, czyli dodatkowy element ryzyka)
w najmniejszej ilości BTC, które mam krótkoterminowo. Długoterminowo kupowane BTC jest stale wyplacane. Jakies 60% kasy na binance mam w bnb obecnie, głównie dlatego, że nie mam powodu ich wypłacać.
Ciekawe za to jest to, że jest prawie 5x więcej stable coinów niż bitconów na giełdzie. Czyżby kapitał tylko czekał na okazję?